Jakiś czas temu myłem szyby w aucie jakimś wynalazkiem, który "nie pozostawia smug i zapobiega osadzaniu pary" i.... kiszka. Szyby tak parowały że nie dało się jeździć a na szybie mazaje okrutne. Początkowo myślałem, że mam problem z wilgocią w aucie.. ale! kupiłem w sklepie "Clin" i umyłem szyby. RE-WE-LA-CJA. żadna szyba teraz nie paruje. Żeby wzmocnić efekt zamierzam dolać troszkę spirytusu. nigdy więcej wynalazków! ;)
Mycie szyb w samochodzie
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
2 gości