op
Cześć.
Nie ma śmiania, wiem że generalnie tak właśnie jest, ale stan obecny daleko odbiega od standardu
Od dwóch tygodni mam kłopot z odpaleniem przy temperaturze około zera na zewnątrz. Kręci i kręci i w końcu przy szóstym czy siódmym rozruchu od biedy rusza. Problem jest znacznie mniejszy gdy na dworze jest +10 stopni, odpala może nie od strzała ale pod koniec pierwszego kręcenia. Te 10 stopni robi taką różnicę.
- sprawdziłem aku, wszystko ok. Zresztą rozrusznik kręci ostro więc to nie aku,
- wymieniłem filtr paliwa, żadnych zmian,
- podpiąłem u znajomego pod komputer - żadnych błędów, szczególnie dotyczących świec żarowych,
- wlałem kupiony na shellu depresator do pełnego baku,
Co to może być? Macie pomysły? Czy gdyby to były OMG wtryski lub pompa paliwa to te 10 stopni na zewnątrz robiłoby aż taką różnicę?
pzdr
M
Nie ma śmiania, wiem że generalnie tak właśnie jest, ale stan obecny daleko odbiega od standardu
Od dwóch tygodni mam kłopot z odpaleniem przy temperaturze około zera na zewnątrz. Kręci i kręci i w końcu przy szóstym czy siódmym rozruchu od biedy rusza. Problem jest znacznie mniejszy gdy na dworze jest +10 stopni, odpala może nie od strzała ale pod koniec pierwszego kręcenia. Te 10 stopni robi taką różnicę.
- sprawdziłem aku, wszystko ok. Zresztą rozrusznik kręci ostro więc to nie aku,
- wymieniłem filtr paliwa, żadnych zmian,
- podpiąłem u znajomego pod komputer - żadnych błędów, szczególnie dotyczących świec żarowych,
- wlałem kupiony na shellu depresator do pełnego baku,
Co to może być? Macie pomysły? Czy gdyby to były OMG wtryski lub pompa paliwa to te 10 stopni na zewnątrz robiłoby aż taką różnicę?
pzdr
M