Vexus
— 15-03-2016, 11:22
op
Witam
To jest mój pierwszy temat na forum (nie licząc powitania) i sam nie wiem czy powinienem go umieścić tutaj czy w dziale elektryki otóż do rzeczy:
Pacjent to Renault Scenic II 1.9 dci 120 km 2004
Usterka: Podczas jazdy silnik nagle zaczął poszarpywać, lecz po przy gazowaniu wszystko wróciło do normy-myślę sobie pewnie do pompy dostał się jakiś paproch i go przepchało.
Jeździłem tak jeszcze dobre dwa tygodnie aż do wczoraj kiedy to silnik znowu zaczął szarpać aż w końcu zgasł, po zgaszeniu odpalił ale nie móg się wkręcić w obroty przy czym podczas dodawaniu gazu dymił na biało. Odczekałem kilka chwil i znów odpaliłem tym razem odpalił i wszystko było ok wróciłem do domu jak by nigdy nic. Postawiłem samochód do garażu i dziś rano odpalił i wszystko ok, po czym znowu po przejechaniu paru km silnik szarpnął jak by stracił zasilanie i zgasł, tym razem jednak po wciśnięciu przycisku start rozrusznik kręcił silnikiem ale tak jak by nagle tracił zasilanie po czym normalnie odpala ale silnik nie może się wkręcić na obroty. Teraz znowu odpala i jest wszystko ok normalnie jedzie i moc ma nic nie kopci.
Dodam że na desce nie świeci się żaden błąd,
W silniku nie ma żadnego błędu (podłączany zwykły tester nie ma dostępu do Clipa)
Silnik nie bierze oleju, nie ubywa płynu chłodzącego (tzn. raz na pół roku muszę dolać 0.5 l)
Jedyną poważniejszą usterką było ostatnio zalanie skrzynki z bezpiecznikami, ale po wyjęciu i dokładnym oczyszczeniu wszystko było ok.
Silnik po nagrzaniu podczas pracy na biegu jałowym potrafi nagle zacząć wibrować tak jak by obroty spadły i po jakim czasie wszystko wraca do normy.
Może ktoś z was miał podobny przypadek i nakieruje mnie chociaż od czego zacząć poszukiwanie.
To jest mój pierwszy temat na forum (nie licząc powitania) i sam nie wiem czy powinienem go umieścić tutaj czy w dziale elektryki otóż do rzeczy:
Pacjent to Renault Scenic II 1.9 dci 120 km 2004
Usterka: Podczas jazdy silnik nagle zaczął poszarpywać, lecz po przy gazowaniu wszystko wróciło do normy-myślę sobie pewnie do pompy dostał się jakiś paproch i go przepchało.
Jeździłem tak jeszcze dobre dwa tygodnie aż do wczoraj kiedy to silnik znowu zaczął szarpać aż w końcu zgasł, po zgaszeniu odpalił ale nie móg się wkręcić w obroty przy czym podczas dodawaniu gazu dymił na biało. Odczekałem kilka chwil i znów odpaliłem tym razem odpalił i wszystko było ok wróciłem do domu jak by nigdy nic. Postawiłem samochód do garażu i dziś rano odpalił i wszystko ok, po czym znowu po przejechaniu paru km silnik szarpnął jak by stracił zasilanie i zgasł, tym razem jednak po wciśnięciu przycisku start rozrusznik kręcił silnikiem ale tak jak by nagle tracił zasilanie po czym normalnie odpala ale silnik nie może się wkręcić na obroty. Teraz znowu odpala i jest wszystko ok normalnie jedzie i moc ma nic nie kopci.
Dodam że na desce nie świeci się żaden błąd,
W silniku nie ma żadnego błędu (podłączany zwykły tester nie ma dostępu do Clipa)
Silnik nie bierze oleju, nie ubywa płynu chłodzącego (tzn. raz na pół roku muszę dolać 0.5 l)
Jedyną poważniejszą usterką było ostatnio zalanie skrzynki z bezpiecznikami, ale po wyjęciu i dokładnym oczyszczeniu wszystko było ok.
Silnik po nagrzaniu podczas pracy na biegu jałowym potrafi nagle zacząć wibrować tak jak by obroty spadły i po jakim czasie wszystko wraca do normy.
Może ktoś z was miał podobny przypadek i nakieruje mnie chociaż od czego zacząć poszukiwanie.