op Słuchajcie, mam taką małą zagwozdkę. Kontrolka od ładowania mi się nie zaświeca ale czułem że mam za niskie napięcie ładowania.
Miernik w rękę i poleciałem do auta. Mierzę aku bez uruchomionego silnika i mam około 12.2V-12.4V więc jakby okej.
Włączam silnik i zdziwko bo mam napięcie ładowania około 13.4V więc dużo za mało, ale czekam i tu dziwna sprawa.
W ciągu dwóch może trzech minut napięcie ładowania rośnie z tych 13.4 do 13.9V. To wciąż za mało ale czemu rosło z tych 13.4 do 13.9 a nie najzwyczajniej wstało od razu do tej wyższej wartości ?
Gdzie szukać przyczyny ?
Słaba masa ? (gdzie jest kabel masowy w moim scenicu ?)
Regulator napięcia ?

Zakładając, że miernik mierzy prawidłowo, włącz światła na jałowym (nie podałeś przy jakich obrotach masz tą wartość) i sprawdź do ilu spadnie, zwiększaj późnej obroty i obserwuj. Zmierz jeszcze bezpośrednio na alternatorze.

Akumulator o napięciu 12,2-12,4 V jest przynajmniej "niedoładowany", jeśli nie skrajnie rozładowany. Wykonaj pomiar napięcia akumulatora po nocy, przed uruchomieniem pojazdu. Jeśli pomiary się powtórzą to albo akumulator do wymiany albo układ ładowania niedomaga. Ładowanie 13,4V faktycznie mało, natomiast 13,9V jeszcze ujdzie. Możliwe że jakieś połączenia skorodowały ale najprędzej alternator do przeglądu.

op Dziękuję za zainteresowanie tematem i podpowiedzi.
No więc jest tak:
- rano przed odpaleniem auta - 12.4V - nie jest źle bo z tego co pamiętam to rozładowany aku to poniżej 11.8V (na marginesie, aku ma rok)
- po odpaleniu w gnieździe zapalniczki 13.8V na jałowym
- z włączonymi światłami w gnieździe zapalniczki na jałowym 13.3V - zwiększanie obrotów nie zwiększa napięcia ładowania
Jeżdżę na daylight'ach więc światła mnie "nie bolą" tak bardzo
Po dwóch minutach zanim dostałem się do aku
- na akumulatorze 14V
Przechodzę do altka a na altku 14.3-14.4V więc na alternatorze ideał. Obstawiam że gdzieś słaba masa tylko gdzie jej szukać ?

sprawdź jeszcze na zimnym aucie od razu po zapaleniu ile jest
możliwe że słaba masa, ale jeśli na aku masz 14 to nic nie ruszaj

12,4 V oznacza trochę niedoładowany akumulator. Jeśli po przejechaniu dłuższych tras, napięcie po dłuższym spoczynku na aku nie wzrośnie przynajmniej do 12,5, wówczas warto go podładować przez noc prostownikiem. Natomiast 11.8 V to nie tyle co rozładowany akumulator a taki, który przeszedł "śmierć kliniczną" i ciężko będzie go już odratować bez jakiegokolwiek uszczerbku. W pełni naładowany akumulator powinien mieć napięcie na poziomie 12,55-12,60 V. Poniżej 12,4 V w zależności do pojazdu i warunków zewnętrznych, będzie ciężko kręcił a jeszcze trochę dziesiątych mniej w napięciu uniemożliwi rozruch.

Latem wiele osób pomija fakt kontroli doładowania akumulatora gdyż nawet sporo niedoładowany będzie wystarczający na rozruch, ale niech tylko na jesienie zaczną się przymrozki, wówczas zacznie się żniwo wymian baterii na nowe.

11.8 V to nie tyle co rozładowany akumulator a taki, który przeszedł "śmierć kliniczną" i ciężko będzie go już odratować

skąd taka informacja?

12,4 V oznacza trochę niedoładowany akumulator. Jeśli po przejechaniu dłuższych tras, napięcie po dłuższym spoczynku na aku nie wzrośnie przynajmniej do 12,5, wówczas warto go podładować przez noc prostownikiem.

sporo osób ma woltomierze w aucie, i tak padło jak zdjęcia oglądałem że chyba wszyscy na wyłączonym aucie mają nie naładowany akumulator

Dziękuję za zainteresowanie tematem i podpowiedzi.
No więc jest tak:
- rano przed odpaleniem auta - 12.4V - nie jest źle bo z tego co pamiętam to rozładowany aku to poniżej 11.8V (na marginesie, aku ma rok)
- po odpaleniu w gnieździe zapalniczki 13.8V na jałowym
- z włączonymi światłami w gnieździe zapalniczki na jałowym 13.3V - zwiększanie obrotów nie zwiększa napięcia ładowania
Jeżdżę na daylight'ach więc światła mnie "nie bolą" tak bardzo
Po dwóch minutach zanim dostałem się do aku
- na akumulatorze 14V
Przechodzę do altka a na altku 14.3-14.4V więc na alternatorze ideał. Obstawiam że gdzieś słaba masa tylko gdzie jej szukać ?

Trochę późnawo, ale dopiszę :
Miałem podobną historię z akumulatorem, który miał uszkodzone płyty. Akumulator niby miał prawidłowe napięcie spoczynkowe, ale "nie miał siły".
Podpięty pod ładowanie dawał za każdym razem objawy dość intensywnego ładowania, ale napiecie po kilku-kilkunastu minutach pod prostownikiem zaczynało gwałtownie rosnąć do 14,5V.
Po odłączeniu od ładowania napięcie spadało po kilku minutach do 12,4V, ponowne podłączenie pod prostownik powodowało objawy ładowania rozładowanej baterii (powolny wzrost do ok. 13,5V ) po czym znów dość szybki skok do 14,5 V
 I tak w kółko.
Przy czym cały czas dawał oznaki częściowego rozładowania. Latem jeździć się od biedy dało.
Niestety, poszedł na złom.

op Dzisiaj przed odpaleniem sprawdziłem napięcie i na akumulatorze wynosi ono 12.5V natomiast tak jak na filmie wygląda owe napięcie po odpaleniu silnika.