Auto z EB nawet kilkuletnie używane nie da się kupić za określony przez zainteresowanego budżet około 7k PLN.
Nówkę Fiestę (ST-Line, Titanium) na kredyt albo wynajem długoterminowy z odkupem w Ford Multiopcje z pierwszą wpłatą 10% owszem
![Biggrin Biggrin](https://www.scenic-forum.pl/images/smilies/aktualne/biggrin.gif)
Także to jakaś abstrakcja w tym wątku.
Fusionem nie jeździłem - taka napompowana fiesta z pyszczkiem przypominająca transita connecta, prekursor dzisiejszego b-max'a tyle, że bez przesuwnych drzwi.
Model KA czyli popularna "kaczka" - nie przypadł mi do gustu, małe w środku; czuć, że jedzie się puszką, słabe wyciszenie. Ogólnie przypominało mi to wspomnienia z fiata doblo.
Fiesta MKVI - ta po liftingu w 2005r jak najbardziej ok. Bez większych niespodzianek. Dobrze utrzymane auto i nie klepane z kilku sztuk długo posłuży.
Szczerze jeśli miałbym w kieszeni 7k PLN to w tych samych pieniądzach wolałbym wybrać kompakta, auto o rozmiar większe czyli Focusa pierwszej generacji po faceliftingu, z końca produkcji 2004. Da się znaleźć krajówkę z pełną historią i bez rdzy. Auto w swojej klasie ma bardzo dobry i chwalony układ jezdny, jest zwrotne, wygodne, lepsza jakość materiałów i milsze niż to co zaczęli wkładać od 2005 do całej gamy modeli. Elektryka się w nim nie pierniczy. Części eksploatacyjne nie rujnują portfela. Nadal jeździ w domu.
Z silnikiem EB jest taka historia na własnym przykładzie użytkowania nowego Transita Couriera (1.0T 100KM tylko taki ta jest).
Jeżdżąc do pracy i z pracy na tym samym odcinku i przy podobnych temperaturach zewnętrznych dużo szybciej nagrzewa się zwykły benzynowiec np mój scenic czy obydwie fiesty mk7 '2015.
Courier grzeje ciepłym dopiero niemal pod pracą gdzie mam równe 5km. Nie pałuję silnika. Nie ma szans, żeby osiągnął temperaturę roboczą. Pali w granicach 8/100 na pusto. Jazda gdzieś dużo dalej w granicach 4.5/100 przy utrzymanych 70-80kmh. Motor dynamiczny ale z dużą turbodziurą, zbiera się to od 3500rmp, pierwszy bieg jest krótki ale bez mocy. Silnik trzycylindrowy może i nie czuć w kabinie (czuć za to na pewno na drążku lewarka biegów) ale doskonale słychać przy energicznym wyprzedzaniu daje odgłos młynka do kawy. Każde nawet lekkie depnięcie na gaz daje słyszalny metaliczny wydźwięk. Na początku sam rechot silnika mnie irytował ale już przechodzi.
Jakie by to auto nie było podejdź z rozwagą bo auta nastoletniego taniego w zakupie, bezawaryjnego i młodego po po prostu się wyklucza wzajemnie.