op Wczoraj bez żadnych dodatkowych objawów silnik z rana wystartował normalnie. Po przejechaniu paru km nie bardzo chcial gadać. Rozrusznik kręcił i dopiero jak wcisnąłem gaz tp zagadał. Potem juz problemów z odpaleniem nie było. Silnik chodzi równo, nie szarpie nie faluja obroty. Wszystko ok poza tym ze gasnie na luzie. Obroty poprostu spadaja i grzecznie gasnie, bez szarpania. Mam podejrzenia na zabrudzony silniczek krokowy... Myslicie ze slusznie? Inne sugestie? Nie znalazem zdjec ani manuala czyszczenia krokowca niestety ale jutro mam chwile to soe spróbuję za to zabrać. Wszelkie porady mile widziane

też obstawiał bym najpierw krokowca. Jakiś czas temu miałem podobny problem, niestety u mnie pomogła dopiero wymiana ale wyczyść najpierw i sprawdź może będzie poprawa

Ale moze rowniez byc to przyczyna czujnik polozenia walu...
Podlacz gdzies auto do kompa i zczytaj bledy, oraz wartosci rzeczywiste...

Jeśli w czasie jazdy silnik pracuje normalnie, a przerywa i gaśnie np. przy dojeżdżaniu na luzie do skrzyżowania z zatrzymaniem pod czerwonym światłem - zaczął bym od czyszczenia i adaptacji przepustnicy. Czyścimy przede wszystkim samą przepustnicę, zwracając uwagę na jej brzeg, oraz gardziel ze zwróceniem uwagi na miejsce styku z nią przepustnicy w pozycji zamkniętej.
Przy okazji : uwaga na elementy znajdujące się w gardzieli przepustnicy - łatwo coś urwać.

op Zapomniałem dodać przepustnica czyszczona we wrześniu. Auto gaśnie na postoju na luzie. W czasie jazdy nie, zresztą rzadko jeżdżę na luzie.

Mała aktualizacja, jadąc do pracy zauważyłem, że zdecydowanie częściej gaśnie na zimnym silniku lub zaraz po odpaleniu. Po przejechaniu paruset metrów gaśnie rzadziej a nawet wcale.

zdecydowanie częściej gaśnie na zimnym silniku lub zaraz po odpaleniu

W jednym z poprzednich autek tak miałem - winien był felerny czujnik temperatury cieczy chłodzącej - ten dający sygnał do jednostki sterującej silnika. Im zimniej, tym było gorzej.
W końcu zimnego silnika w ogóle nie dawało się uruchomić bez wciśnięcia pedału gazu, a do świateł dojazd był z obowiązkowym ponownym uruchomieniem.
Tyle, że solidnie nagrzany nie miał tendencji do gaśnięcia.
Zatem - powtórne czyszczenie przepustnicy + sprawdzenie czujnika.
Przy okazji - przeczyszczenie i sprawdzenie MAP-sensora.

op Dzis chcąc odpalic auto nawet go nie otworzyłem. Akumulator padł chyba do zera. Prostwonik go nie rusza więc czekam na normalny bo mam bosha c3 i nie ładuje... Myślicie ze mozna łączyć fakty jakoś? Mrozu nie ma do garażu wieczorem wjechalem normalnie. Z gasnieciem jeszcze nic nie robilem no bo święta...

Padł chyba czy na pewno ? Najpierw miernik w łapkę

op Na pancernym prostowniku z miernikiem pokazuje 3v... Nie mam w domu miernika wiec musze czekac do "po świąt"

To zaden prostwnik elektroniczny prZy takiej wartości 3 V nie ruszy ;)
A C3 boschowe nadaje sie do Twojego aku tylko musisz je odpowiednio wlaczyc czyli najpierw regenracja akumulatora pozniej ladowanie.