op
Witam wszystkim. Podpowiedzcie od czego zacząć. Pewnego razu jechałem i po parudziesięciu kilometrach zaświeciła się kontrolka silnika, ta obok kontrolki abs. Auto pracuje normalnie, zapala i jedzie bez problemu. Kontrolka świeci światłem ciągłym, cały czas. Jak kupiłem auto to nie miał założonej rury dolotowej z łapacza do filtra i tak jeździłem jakiś czas, nic się nie świeciło. Teraz już ta rura jest założona, filtr powietrza wymieniony. Czy to może być tym spowodowane?. Dziękuję i pozdrawiam.
check engine
Podpinam się bo objaw mam prawie identyczny.
Jakiś miesiąc temu na rozgrzanym motorze (40 km trasy za mną) zapalił się czeku shreku i tak się świecił. Podjechałem na clipa i został skasowany. Jak spytałem od czego to padła sugestia że powoli może umierać kat z powodu jazdy na gazie. Dodatkowo usunęli jakiejś zapamiętane błędy w airbagu i ESP spowodowane niskim napięciem w trakcie odpalania na mrozie. Do dziś był spokój i znowu w trakcie jazdy czeku shreku daje po oczach. Co ciekawe silnik nie ma muła- wręcz przeciwnie mam wrażenie jakby się "odetkał" i zbiera się żwawiej niż w momencie kiedy nie było kontrolki. Lekkie muśnięcie pedału i auto chętnie się wkręca... tak samo na obu paliwach No i o co jest kaman? PS. Czy przeciągnięty o 5 tysi (przegapiłem termin, a teraz czekam na wypłatę) serwis olejowy może mieć na to wpływ? Mała zmiana: Dziś w trakcie jazdy kontrolka zgasła. Żadnych zmian w zachowaniu auta nie odnotowano. I jak tu nie kochać Francuzów???!!!! (Ten post był ostatnio modyfikowany: 07-03-2018, 21:33 przez Kapitan Powolny.)
Coś jest nie tak. Jeżdżę Scenicem od ponad roku i nic nie odpadło, nic się nie zepsuło. Kim Ci Francuzi myślą, że są? Niemcami?
Może to nie kat, tylko sonda lambda? Kiedy nie ma sygnału sterownik ustawia się w tryb awaryjny i silnik pracuje na dawkach średnich (może większych niż prawidłowe) i dlatego jest „żwawszy”.
Piszę poprawnie po polsku; chyba, że nie zauważę autokorekty.
Nie odpowiadam na PW z pytaniami technicznymi. Jest do tego odpowiedni dział. (11-03-2018, 10:44)filozof napisał(a): Może to nie kat, tylko sonda lambda? Kiedy nie ma sygnału sterownik ustawia się w tryb awaryjny i silnik pracuje na dawkach średnich (może większych niż prawidłowe) i dlatego jest „żwawszy”. No niby tak... Ale przy rozgrzewaniu silnik powinien kuleć bo komp pracując na wartościach średnich dawąłby taką samą wartość paliwa nezależnie warunków i powinno przylewać paliwem, a tutaj nic sie nie dzieje... poza tym że lżej trzeba wciskać gaz Większego spalania też nie ma...
Coś jest nie tak. Jeżdżę Scenicem od ponad roku i nic nie odpadło, nic się nie zepsuło. Kim Ci Francuzi myślą, że są? Niemcami?
(12-03-2018, 12:22)Kapitan Powolny napisał(a): Ale przy rozgrzewaniu silnik powinien kuleć bo komp pracując na wartościach średnich dawąłby taką samą wartość paliwa nezależnie warunkówNie koniecznie. Sterownik wykorzystuje jeszcze kilka innych czujników; przy zimnym silniku ważna będzie temperatura, więc i tak będą podawane większe dawki paliwa niż przy temperaturze 90 st. Sonda i katalizator też muszą się rozgrzać, żeby pracować poprawnie. Sterownik pewnie pomija informacje płynące z niektórych czujników (tu może być lambda) przed osiągnięciem odpowiednich warunków pracy. Dlatego sprawdzanie składu spalin na stacji diagnostycznej odbywa się (lub powinno) bezpośrednio po przyjechaniu i jako pierwsze, bo katalizator jest dobrze rozgrzany.
Piszę poprawnie po polsku; chyba, że nie zauważę autokorekty.
Nie odpowiadam na PW z pytaniami technicznymi. Jest do tego odpowiedni dział.
Jestem w tym tygodniu umówiony do mojego gazmagika na małą regulację.
Czy w interfejsie diagnostycznym od gazu da się odczytać czy sonda pracuje prawidłowo?
Coś jest nie tak. Jeżdżę Scenicem od ponad roku i nic nie odpadło, nic się nie zepsuło. Kim Ci Francuzi myślą, że są? Niemcami?
Mały update
Po wpięciu Clipa gazmagik stwierdził, że jednak katalizator kończy swój żywot. Faktycznie jak w grudniu jechałem zapakowanym autem to w pewnym momencie przy załączonej klimie miał problem wciągnąć się pod górkę. Ostatnio- jak już pisałem jest żwawy i fajnie reaguje na pedał gazu. Teraz pytanie do Szanownego Grona, jak długo mogę przeciągnąć interwencję w wydech? Czy kat zatyka się powoli, czy nagle jest pstryk i koniec jazdy? Jak na razie auto śmiga aż miło, spalanie w normie, mulenia brak. Jedynie co to przy porannym rozruchu czasem potrafi zejść z obrotów i zdechnąć, ale jak w porę przytrzymam gaz to jest ok (tutaj to podobno z tego powodu, że gdzieś łapie lewe powietrze)
Coś jest nie tak. Jeżdżę Scenicem od ponad roku i nic nie odpadło, nic się nie zepsuło. Kim Ci Francuzi myślą, że są? Niemcami?
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
4 gości