Ubytek płynu chłodzącego 1.4tce
robilem to na warsztacie u witmana we wroclawiu, glowica planowana, dotarte zawory, nowy rozrzad, kpl uszczelek victor-reinz. Silnik byl wyciagany bo w sceniku nie ma dojscia do niczego. troszke tydzien bez auta ale obecnie silnik pracuje i zbiera sie jak nowy (mysle ze dotarcie zaworow tez duzo dalo).
op
Wczoraj zacząłem rozbierać głowice nie bedę ryzykował sąsiad mechanik jakoś chyba damy radę ogolnie nie jest najgorzej zatrzymałem się na turbinie i rozrządzie i tutaj moje pytanie gdzie blokuje się wał na rysunku nie jest pokazane http://replace-timing-belt.com/how-to-re...-1-4-2008/
jest tylko w opisie przyrząd i pokazany jest znak na kole pasowym u mnie są trzy nacięcia wygląda że na to środkowe chociaż są w różnych odległościach czy na wałku bez zmiennych faz jest klin bo jak się go wyjmie to ze zmiennymi wyjdzie razem z kolem jeśli chodzi o turbinę to czy da się odkręcić kolektor czy trzeba ją odłączyć na łączeniu z kolektorem za wszelkie info dzięki.
op
Autko naprawione przepraszam że wcześniej nic nie napisałem trochę byłem zagoniony po tygodniu jazdy pojechało do gazownika i dopiero jeżdżę nim drugi tydzień. Głowica była planowana i wymienione zawory i uszczelniacze na wydechach były duże wżery a ssące były trochę klapnięte więc zrobiłem porządnie aby na dłużej starczyło.Naprawiałem sam sąsiad mechanik dokręcał mi tylko głowicę bo nigdy tego nie robiłem.Wymieniłem oprócz uszczelki pod głowicą śruby (obowiązkowo) uszczelkę kolektora wydechowego i wyjścia do katalizatora ta na 3 śruby, uszczelniacz koła pasowego.Ogólnie nie było najgorzej turbiny nie trzeba rozłączać wystarczy odsunąć z kolektorem wszystko trzeba robić powoli i nie nerwowo.Płynu po dwóch tygodniach nie ubywa autko chodzi równo i cichutko zarówno na benzynie jak i na gazowni ogólnie jestem zadowolony . Jeśli ktoś będzie sam naprawiał mogę opisać bardziej szczegółowo. Pozdrawiam.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18-12-2017, 05:31 przez langusta71.)
op
Nie wyjmowałem silnika łańcuchy zostały stare nie hałasowały ślizgi wyglądały dobrze myślę że do 200 tys spokojnie wytrzymają .
op
Podstawia się lewarek (żaba) tylko nie pod miskę olejową odkręca poduszki i podnośi żeby odkręcić śruby od pokrywy łańcucha rozrządu. Odchyla się breszką silnik aby wyjąć śrubę od rolki paska, trochę trzeba pokombinować.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25-12-2017, 20:25 przez langusta71.)
op
Dzisiaj mam troche czasu więc napisze jak to zrobić samemu
WYMIANA USZCZELKI POD GLOWICĄ 1.4 TCe bez wyjmowania silnika Umyć nadkole z prawej strony (aby nie sypał się piasek) najechać prawym kołem jak najbliżej kanału (nawet może być pół opony na kanale)Odłączyć akumulator (wcześniej zwolnić hamulec elektryczny aby było można przepchnąć pojazd można też otworzyć szybę kierowcy ) Zdjąć podszybie plastikowe, osłonę górną i dolną spuścić olej i płyn chłodzący (ja spuszczałem płyn z chłodnicy oleju)Odłączyć wąż turbiny (spinkę pociągnąć do góry i ściągnąć wąż z turbiny i z intercoolera zabezpieczyć otwory aby nic nie wpadło)Zdjąć przewody(zatrzaski wciskać długimi płaskoszczypami łatwiej schodzą) odkręcić cewki Odkręcić wlew oleju zdjąć przewód paliwowy od listwy wtryskiwaczy odłączyć przewody elekt. i odkręcić szynę mocującą przewody elekt. i wykręcić listwę wtryskiwaczy. Odkręcić kolektor ssący od głowicy i przepustnicy odkręcić wspornik węża klimatyzacji. Podłożyć lewarek pod silnik (nie podkładać pod środek miski olejowej aby jej nie wgnieść) podlewarować i odkręcić dwie poduszki silnika. Zdjąć spinki od nadkola i je odchylić przy kole pasowym (będzie lepszy dostęp od dołu) . Odkręcić osłonę aluminiową wokoło silnika (uwaga bo ma ostre krawędzie) poluzować śruby koła pasowego pompy wody zdjąć pasek odkręcić rolkę górną i pompę wody, koło pasowe wału (przyrząd z rury) . Odkręcić pokrywę zaworów i obudowę rozrządu (podlewarować silnik do odkręcenia górnych śrub delikatnie odklejać obudowę od bloku silnika aby nie pękła kołki ustalające są w głowicy i tam trochę ciężko odchodzi) ustawić rozrząd (patrzeć na ustawienia na wałkach bo znaki na łańcuchu mogą się nie zgadzać) przytrzymać wałki rozrządu kluczem 20 i poluzować koła rozrządu wcisnąć napinacz łańcucha i zablokować , odkręcić i zdjąć koła i łańcuch odkręcić i wyjąć napinacze i jedną śrubę od wspornika alternatora z głowicą. Odkręcić osłony turbiny ,odkręcić katalizator aby można było wyjąć głowicę , odkręcić nakrętki kolektora wydechowego od głowicy ,odkręcić z głowicy czujnik położenia wału i sterowania zmiennymi fazami rozrządu odkręcić panewki wałków (uważać na oznaczenia panewek niektóre numery albo litery mogą być odwrócone najlepiej zrobić fotkę) zdjąć węże wodne odkręcić śruby głowicy (odkręcać po ćwierć obrotu odwrotnie jak dokręcanie) wyjąć głowicę podnosząc ją do góry i do siebie (uwaga aby nie wyleciały szklanki) (Ten post był ostatnio modyfikowany: 26-12-2017, 14:13 przez langusta71.)
Na początku serdecznie witam wszystkich forumowiczów.
Podpinam się pod temat ubywającego płynu gdyż i mnie dopadał ten problem. Jednakże zanim przejdę do meritum winien jestem przedstawić „moją historię”. Początkiem kwietnia zeszłego roku w komisie nabyłem sobie Renault Grand Scenic III 1,4 Tce rocznik 2009 ze stanem licznika (Rydułtowianin zapewniał, że oryginalny) 140845 km. Po zakupie samochód spisywał się bardzo dobrze za wyjątkiem jednej usterki – po obfitych deszczach była w nim mała powódź co doprowadziło do awarii dmuchawy (wymiana rezystora pomogła). Samochód przez 4-5 dni w tygodniu jeździł trasę 2x15km po ekspresówce z bardzo kulturalną prędkością ~120 km/h + jeden wypad nad morze czyli w sumie jakieś 1500km bom z południa. Niestety w grudniu jadąc do pracy nagle na panelu wyskoczył błąd o wyłączonym ESP (akurat zbiegło się to z pierwszymi większymi mrozami i myślałem, że to z tego powodu bo droga śliska itp.) Jednakże okazało się, że dopadła mnie osławiona już obrócona panewka (nie zauważyłem ubytków płynu, silnik do czasu komunikat o ESP zawsze pracował równo, nie było żadnych niepokojących objawów). Nie pozostało mi nic innego jak samochód naprawiać. Przeszperałem forum, natrafiłem na kolegę Witmana/h4jt (był nawet kontakt telefoniczny w sprawie silnika) jednakże do Wrocławia mam dość daleko. Znalazłem na OLX regenerowany słupek w Tychach (nowy rozrząd, nowe uszczelki, nowe panewki, nowe pierścienie, nowe simeringi i planowany blok). Nawet silnik został do mnie przywieziony bo akurat właściciel miał trasę w moje okolice (ponoć nawet w jakiś sposób współpracuje z serwisem kolegi Witmana). Mechanik z mojej miejscowości poskładał auto do kupy (zawór zmiennych faz, uszczelka kol. wydech., zestaw uszczelek kolektora ss, filtr olejku + olej, nowe świece, płyn + koncentrat glicar) i w sylwestra z portfelem duuuużo lżejszym odebrałem auto z nadzieję, że teraz to już sobie pojeżdżę ładnych parę lat pamiętając o wymianie oleju co 10k. Auto chodzi pięknie nic niepokojącego się nie działo. Po dwóch tygodniach postanawiam dolać płynu do spryskiwaczy i nagle zauważyłem, że w zbiorniczku płynu jest dużo poniżej minimum (przyznaję – mój bład – powinienem zaglądać pod maskę regularnie ale byłem w stanie chyba zbyt wielkiej euforii). Szybki telefon do mechanika składającego i osoby od słupka i wniosek taki, że auto nieodpowietrzone bo wlano 5l płynu + 1l koncentratu a ma wejść 6,5l. Płyn dolany do maksa i po przejechaniu 3km okazuje się, że znowu dno (wciągnęło płyn od razu). Kolejne telefony i wizyty – może się odpowietrzyło – dolać i kontrolować. Przejechałem 150km płynu nadal ubywa bo nzowu jest poniżej max (nie tak drastycznie jak wtedy ale co 30km widać gołym okiem, że jest mniej). Auto do mechanika składającego, żeby sprawdzili co jest nie tak. Sprawdzili, znaleźli gdzieś jakiś wyciek na wężu, poprawili (przy okazji wymienili olej bo od naprawy przejechałem jakieś 800km a była okazja) i mówią, że teraz będzie dobrze. Niestety nie jest dobrze. Płynu systematycznie ubywa (150km wystarczy aby zeszedł z maxa dużo poniżej minimum tak jak widać na foto). Robiłem test na UPG ale płyn nie zmienił koloru. Jak odkręcam korek nic nie syczy. Auto normalnie odpala, wskaźnik temperatury zawsze osiąga połowę i ani kreski więcej. Jakiś biały dym za sobą widzę jak dodam gazu na ekspresie ale zapewne przez warunki pogodowe. Oleju wydaje się, że nie przybywa choć ten bagnet jest tak skonstruowany, że ciężko się na nim wyznać. Jedyny objaw który przyprawia mnie o palpitację serca to białe gluty na bagnecie (jak na foto). Pod korkiem ich nie widać ale są poniżej zawsze na tym „krzyżu” na bagnecie i na samym dole oraz na szyjce wlewu oleju. Szybka wizyta u kolejnego mechanika tym razem współpracującego z osobą od której kupiłem słupek. Spuścił trochę oleju i zauważył tam jakieś ślady wody/płynu takie pęcherzyki (nie wiem czy na tym foto dobrze do widać). Kontakt telefoniczny mechanik – renowator i podejrzenie obudowy termostatu, że jest jakaś nieszczelność i tędy się przedostaje. Wracają od mechanika zajechałem do składających silnik a oni twierdzą, że uszczelki obudowy wymieniali. Jestem już totalnie skołowany co jest nie tak. Wszystko wskazuje na to, że problem leży w regenerowanym słupku (mikropęknięcie o którym gdzieś na forum już czytałem?) Od razu mówię, że jestem laik w sprawach mechaniki. Starałem się naświetlić problem na tyle dobrze aby dało się z tego mojego bełkotu coś zrozumieć. Czy ktoś z szanownych forumowiczów ma jakiś pomysł co dalej? W sensie jak zdiagnozować gdzie leży problem i jak go wyeliminować? Boję się już jeździć tym samochodem bo jak pomyślę, że to tylko pogarsza sprawę i miałbym znowu wpakować się w tak wielkie koszty jakie już poniosłem to chyba auto poleci w przepaść a ja stanę się bywalcem barów z wysokooktanowymi trunkami. Z góry dziękuję za pomoc. (Ten post był ostatnio modyfikowany: 12-02-2022, 21:43 przez RzooF.) |
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
2 gości