op
Cześć,
pacjent to Scenic I ph II, benzyna + lpg. Problem dotyczy pierwszej sondy lambda. Sonda oscyluje lecz amplituda jest podejrzanie mała, rzędu setnych części volta. Zasadniczo sonda wskazuje ubogą mieszankę, nawet gdy ją przeleję gazem do tego stopnia, ze silnik zaczyna sie dławić. Załączam oscyloskop na którym widać, ze zaraz po uruchomieniu rozgrzanego już silnika (bieg jałowy, praca w closed loop, sterownik LPG od razu przełączył na zasilanie LPG) widać, ze sonda oscyluje w zakresie 0-1 V, czyli mniej więcej tak, jak powinna. Następnie po przełączeniu na benzynę amplituda zmniejsza sie i bez względu na to jak długo bedzie pracować na benzynie, to i tak nie zacznie oscylować właściwie i będzie utrzymywać się po stronie ubogiej mieszanki. Podobnie po kolejnych przełączeniach miedzy LPG i PB. Dodam, że tylko raz udało mi się uchwycić sondę pracującą z właściwą amplitudą i widać to na tym oscyloskopie. Objawy ze strony silnika są następujące: duże spalanie, nie mogę zejść poniżej 10,5 l/100 km przy ultra delikatnej jeździe 1500-1800 obrotów na piątym biegu w płaskim terenie. Po odpaleniu śmierdzi benzyną, mieszanka jest zdecydowanie za bogata.
Czy oprócz zepsutej sondy może coś powodować taki stan rzeczy?
P.S. Tak, wiem, ze instalacja LPG nie jest idealnie wyregulowana, że skaczą czasy wtryskiwaczy PB przy przełączaniu, ale to w tym wypadku nie ma znaczenia.
pacjent to Scenic I ph II, benzyna + lpg. Problem dotyczy pierwszej sondy lambda. Sonda oscyluje lecz amplituda jest podejrzanie mała, rzędu setnych części volta. Zasadniczo sonda wskazuje ubogą mieszankę, nawet gdy ją przeleję gazem do tego stopnia, ze silnik zaczyna sie dławić. Załączam oscyloskop na którym widać, ze zaraz po uruchomieniu rozgrzanego już silnika (bieg jałowy, praca w closed loop, sterownik LPG od razu przełączył na zasilanie LPG) widać, ze sonda oscyluje w zakresie 0-1 V, czyli mniej więcej tak, jak powinna. Następnie po przełączeniu na benzynę amplituda zmniejsza sie i bez względu na to jak długo bedzie pracować na benzynie, to i tak nie zacznie oscylować właściwie i będzie utrzymywać się po stronie ubogiej mieszanki. Podobnie po kolejnych przełączeniach miedzy LPG i PB. Dodam, że tylko raz udało mi się uchwycić sondę pracującą z właściwą amplitudą i widać to na tym oscyloskopie. Objawy ze strony silnika są następujące: duże spalanie, nie mogę zejść poniżej 10,5 l/100 km przy ultra delikatnej jeździe 1500-1800 obrotów na piątym biegu w płaskim terenie. Po odpaleniu śmierdzi benzyną, mieszanka jest zdecydowanie za bogata.
Czy oprócz zepsutej sondy może coś powodować taki stan rzeczy?
P.S. Tak, wiem, ze instalacja LPG nie jest idealnie wyregulowana, że skaczą czasy wtryskiwaczy PB przy przełączaniu, ale to w tym wypadku nie ma znaczenia.