op Tylko jak simering puszcza to podobno leci pod ciśnieniem a nie przy zgaszonym silniku ze tu wlewam a tam leci chyba ze się myle to mnie poprawcie bo to mnie najbardziej martwi

Kolega miał szczeniaka z tym silnikiem i mówił że jak stanie na chodniku jednymi kołami a drugimi na ulicy, to mu wycieka większość oleju w czasie jak jest w pracy.

Ja mialem ten silnik kiedys w lagunie I PH I. Jak kupowałem miala 170 tys km na budziku. I nie ukrywam jak sprzedawałem miała przebieg 257 tys km bez żadnego remontu. Jedynie oleje i rozrząd na czas wymienione. Według renault i wiekszosci warsztatów bardzo udana jednostka ktora jest niezawodna.

Kolega miał szczeniaka z tym silnikiem i mówił że jak stanie na chodniku jednymi kołami a drugimi na ulicy, to mu wycieka większość oleju w czasie jak jest w pracy.

Trochę nie chcę mi się wierzyć w takie cuda

Wysłane z mojego SM-G530FZ przy użyciu Tapatalka

Nie ma co gdybać, na podnośnik i popatrzyć uważnie.
Jeśli silnik pracował od chwili zaświecenia kontrolki kilkanaście sekund (a nie kilkanaście minut) to nie powinno mu sie stać nic wielkiego.
Uszczelniaczem wału nie "leci pod ciśnieniem) tylko kapie sobie powoli (w Kangoo kolegi kapie sobie tak już coś ze cztery lata i jakoś specjalnie oleju nie dolewa) zatem najprawdopodobniejsza jest zerwana odma albo pęknięty przewód olejowy (tylko chyba w tym silniku nie ma akurat żadnego takiego) lub ordynarna dziura w bloku albo misce.
śmiał bym się, gdyby sie okazało, że np. zgubiłeś korek miski, albo pękł filtr oleju.
A bez obadania na spokojnie z lampą i ścierką oleju lać nie ma sensu - po co go marnować i przy okazji brudzić ulicę.

op Więc tak, sytuacja wygląda następująco, zadzwoniłem do zaufanego mechanika bo dolałem oleju na stan i nic nie kapało, odpaliłem silnik i obserwowałem reakcję gdzie będzie olej kapać i wszystkie gwiazdy na niebie, wskazują że poleciał simering na rozrządzie, bo w chwili gdy odpaliłem czyli pojawiło się ciśnienie to na rozrządzie zaczął kapać olej, dzisiaj silnik pracował normalnie, żadnych niepokojących dźwięków ani nic się nie działo, oczywiście auto od razu zgasiłem aby nie wypompowało całego oleju, więc może nie ma dużego spustoszenia w silniku? Co do dnia kiedy jechałem i zaświeciła się kontrolka, to dosłownie były sekundy jak od razu stanąłem i już do dnia dzisiejszego nie uruchamiałem, czy ma ktoś może doświadczenie że usterki silnika mogą dopiero pojawiać się jak rozgrzeje się silnik ??? oczywiście jestem umówiony do mechanika za 2 tygodnie wyciągnie silnik i mi posprawdza wszystko no i wymieni ten simering, ale wydaje mi się że jak by silnik dostał po ***** to od razu na zimnym silniku by się coś działo oczywiście auto tylko uruchomiłem nie jeździłem nim, więc nie wiem jak z mocą itd ale w dniu kiedy to się stało, auto do samego wyłączenia silnika miało moc i wszystko, sorry że tak truję ale jednak 2 tygodnie to trochę czasu i chce byc trochę spokojniejszy jak wygląda gdy w silniku coś poleci czy to ujawnia się od razu czy dopiero jak auto się rozgrzeje

Wyjmować silnik do wymiany uszczelniacza wałka?
Wymienić simmering, dolać oleju, profilaktycznie zmierzyć ciśnienie oleju czujnikiem mechanicznym - i jeździć.
Oczywiście, na początku nie daleko i zwracajac uwagę, czy nie pojawią się jakieś anomalie.
Można dla świętego spokoju na kanale zdjąć miskę i obejrzeć panewki - ale do tego silnika bym nie wyjmował, szkoda roboty (i pieniędzy).

op No właśnie tak mi mechanik powiedzial ze tak zrobi zastanawiam się czy nie mogla mi jeszcze głowica pęknąć bo jak sprawdziłem w pierwszy dzień awarii to odruchowo dolalem na cieply silnik zimny olej ale to się okaże dopiero jak auto pójdzie do mechanika

Chłodny olej nie powinien zaszkodzić, bo ma znacznie większą pojemność cieplną, niż woda, no i dolewa się go znacznie mniej (mniejsza ilość odebranego ciepła) i znacznie wolniej (spokojniejszy przebieg wymiany ciepła).
Wszystko okaże się po usunięciu wycieku i uruchomieniu silnika.