op Kilka dni temu byłem u mechanika: wymiana tarcz  z łożyskami, klocków, potem gość jeszcze poprosił abym dojechał bo coś tam miał nasmarować (a wczesniej nie miał czasu).
Jak odebrałem auto za pierwszym razem (wymiana tarcz) hamulce działały ok.
Jak odebrałem auto za drugim razem (smarowanie?) hamulce działały także poprawnie.
Po kilku dniach i po przejechaniu kilkunastu km, włączył mi się komunikat USTERKA HAMULCOW (i zaczelo pikac).
Wróciłem do domu - pedał hamulca był jeszcze sztywny, hamulce działały normalnie, sygnał alarmowy włączał się co 1 min, na tablicy był komunikat o awarii hamulcow
Dzis - auto stalo kilka dni - pedal hamulca wchodzi w podloge, hamulce dzialaja baaardzo slabo, hamulec reczny nie dziala.
Za pare dni - bo mechanik na feriach - jade do goscia aby sprawdzi i naprawil co i jak.

Co to moze byc za awaria?
Hamulce, gdzies sie ulewa plyn hamulcowy?
Co ile ew. warto wymieniac plyn hamulcowy? Czy moze to zrobic zwykly gosc od wymiany np. olejow i filtrow?
Czy wymienic calosc plynu, czy zrobic dolewke, jaki plyn hamulcowy do SC II 2 dci?

Jak już dolewać to lepiej wymienić, tylko najpierw namierzyć źródło wycieku, płyn DOT 4+, ISO CLASS 6, NORME RENAULT: 03-50-006

wymieniac plyn hamulcowy? Czy moze to zrobic zwykly gosc od wymian

Zdecydowanie może narobić więcej szkody, niż pożytku. Wystarczy, ze zapowietrzy układ abs bez możliwości wywołania nadciśnienia w układzie i przesterowania zaworów w pompie abs...

op

wymieniac plyn hamulcowy? Czy moze to zrobic zwykly gosc od wymian

Zdecydowanie może narobić więcej szkody, niż pożytku. Wystarczy, ze zapowietrzy układ abs bez możliwości wywołania nadciśnienia w układzie i przesterowania zaworów w pompie abs...

ok, czyli pojade do tego co robił przy tarczach.
Smuci mnie, że facet jak mu powiedziałem przez tel. o problemach to twierdził, że to nie jego wina bo on przy płynie hamulcowym nic nie robił.
No ale fakty mówią same za siebie - 48h wczesniej facet grzebał przy tarczach, hamulcach ... a  po tym taka niespodzianka.

Takich niewinnych partaczy jest 8 na 10 pseudo mechaników.W ostatnim pół roku mieliśmy 3 różne auta w trzech różnych warsztatach .Skoda ,fiat i reno .Wszystkie poszły do reklamacji.Spartolona robota .

Takich niewinnych partaczy jest 8 na 10 pseudo mechaników.

Jakieś dwa lata temu w dość renomowanym warsztacie, w Volvo, przy montażu przednich klocków hamulcowych tak starali się wcisnąć na miejsce zaciski, że... pokrzywili prowadniki w obu. Oczywiście hamulce zaczęły blokować od razu. Wk.. się i rozebrałem sam - aż nie mogłem uwierzyć: przecież to całkiem solidny kawałek stalowego pręta.
Założyłem nowe (bez specjalnego problemu) i jeżdżą do dziś.
Słowem: nie ma już solidnych warsztatów. Dlatego np. zacząłem sam kalibrować i stroić instalacje gazowe w swoich autach (a mam dwie benzyny z lpg). Teraz powoli biorę się za swoje diesle - mechanicy w diagnozowaniu Renault najwyraźniej są bezradni jak niemowlęta.

Jak tam w sprawie co sie stało? Auto naprawione, co było nie teges.

op Auto odebrane. To było cos przy hamulcach/tarczach.
Jakaś część zużyła się ze starości. Mechanik dał to do regeneracji (250 pln / nowy kosztowałby ponoć 3x tyle).
Gdzieś na karte zapisałem co było regenerowane - jak znajdę kartę dam znak.

p.s. Mechanik nic nie sygnalizował, że to wina płynu hamulcowego. Tylko, że właśnie ten zużyty element przy tarczach.

Ciekawe co to...

op OK. Znalazłem kartkę. Gość zapisał "regeneracja zaciski lewy tył". 250 pln.