Scenic jest fajnym samochodem do nauki oszczędnej jazdy - dzięki dość dobremu wskaźnikowi chwilowego zużycia paliwa

tak ale bez przesady... i raczej nie mówimy tu o silnikach z dwumasą czy turbiną, bo i jedno i drugie wtedy bardzo cierpi...

najważniejsza jest umiejętność łagodnego przyspieszania

chyba mówimy tu o dieslach z przełomu lat 80-90 które nie były wyposażone w turbinę, bo w naszych samochodach to właśnie dzięki odpowiedniemu wykorzystaniu turbiny możemy się odpowiednio szybko rozpędzić, by utrzymywać później prędkość i spalanie było niższe.
Ko-ma może powiedz jak zmieniasz biegi przy jakich prędkościach obrotowych silnika.... to wiele wyjaśni...

Zmiana biegów?
Nie ma zasady, gównie "na wyczucie".
Ale gdzieś tak w okolicach 3000
I staram się nie jechać poniżej 2000
Poza tym Mati, pamiętaj, że turbina pracuje nawet przy delikatnej jeździe, tylko znacznie mniej wydajnie, a więc i znacznie mniej odczuwalnie.
Bez niej 1,5 w ogóle by nie jechał.
Diesle z lat 70 - 80 - tam jechało sie od obrotów biegu jałowego, w zasadzie nie przekraczając 2000 ...
A, i jeszcze jedno, żeby nie było nieporozumień:
mówimy o wynikach dla 1,5 dci 105 KM po liftingu w 2006 r.
Niestety, ale 1,9 dci 120 KM osiągnie wynik ok. 1 litra gorszy i będzie to naturalne.
Inna charakterystyka silnika, trzeba go nieco wyżej kręcić - stąd być może te różnice zdań.
[edit] I żeby nie było nieporozumień - przez lata jeździłem wyłącznie benzyniakami, przez ostatnie kilka - o dosć duzej mocy.
Praktycznie to mój pierwszy prywatny diesel (służbowego i dostawczaków nie liczę) zatem nie mam nawyków z "poprzedniej epoki".

Ja także posiadam 1.9 dci 120Km i po mieście tzn. praca-dom, dom-praca (8 kilometrów) średnie mam tak 8,4l na 100km. A wystarczyło wyjechać w trasę nie za długą tak około 300km w dwie strony i spalanie średnie spadło na 5,5l .

najważniejsza jest umiejętność łagodnego przyspieszania

po tym zdaniu myślałem że go dusisz...

Zmiana biegów?
Nie ma zasady, gównie "na wyczucie".
Ale gdzieś tak w okolicach 3000

Spoko, ale nie potrafiłbym łagodnie przyśpieszać... (łagodnie dodawać gaz) by obroty do zmiany biegu doszły powoli do 3k obr.

Niestety, ale 1,9 dci 120 KM osiągnie wynik ok. 1 litra gorszy i będzie to naturalne.
Inna charakterystyka silnika, trzeba go nieco wyżej kręcić - stąd być może te różnice zdań.

możliwe że tak jest..

dziękuje że to wszystko jest wyjaśnione Kończymy tą dyskusję i wracamy do tematu wątku

Spoko, ale nie potrafiłbym łagodnie przyśpieszać... (łagodnie dodawać gaz) by obroty do zmiany biegu doszły powoli do 3k obr.

Właśnie... Cały dowcip polega na płynności i łagodności.
Plus 37 lat praktyki.

Ja w srode spalilem 7,8l/100km przy trasie 330km z Poznania na tempomacie 140-150 i srednia wyszka 110km/h

Grand Scenic 1,9dCi 130KM

Zejdź ze srednią prędkością do 80 km/h a zużycie spadnie do 5,5 l/100 km...

Mój pali ile wleje..
Grand Scenic 2.0T
115 000 KM
NIE UPRAWIAM ECODRIVINGU, jedyne co mnie z nim łączy to hamowanie silnikiem.
Średnie spalanie gazu
Trasa: 11-11,5l/100km
Miasto: 12-14l/100km zależy od "długości" pokonywanych odcinków.

W porównaniu do benzyny spalanie trochę większe, ale przy tankowaniu portfel pełniejszy.

Mój Szczeniak II Ph I 1.6 16V pi razy drzwi pali 8,5l. Mam go od 2 tygodni i jeszcze go wyczuwam. Wczoraj zalałem 2 raz do pełna.

Z kumplem jak dzieliliśmy we dwóch jedno służbowe auto, Hyundai i30SW w dieslu, bawiliśmy się w Eco, ale jak zmiennik zaczął jeździć przy 30 stopniach bez klimy, radia, nawiewów i zamkniętymi oknami to wymiękłem. Chciał być lepszy.

Po pierwszym miesiącu użytkowania benzynowozu o napędzie rakietowym z profilu SII PhI 1.6 - przejechane ~1300km. Na razie nie miałem okazji tankować do pełna więc swoje spostrzeżenia oprę na tym co pokazuje komputer pokładowy. Więc ile w tym prawdy to się okaże za jakiś czas.
Miasto średniej wielkości, dojazdy do i z pracy po 5km w jedną stronę, do tego kręcenie wokół komina i nie przekracza 8,2/100. Jeżdżę tym autem sam, bez zbędnego balastu. Godziny jazdy w szczytach komunikacyjnych choć to nie warszawskie korki. Jazda spokojna, przewidywalna z wachlowaniem biegów. Styl jazdy ten sam znany z ujeżdżania ropo pijawek. Pierwsze trzy biegi wrzucane dynamicznie aby w miarę szybko utrzymać później prędkość i obroty - choć "pyrkanie" ekonomii spalania wcale nie służy.
Poza miastem spokojnie mieści się w 7l bez szaleństw, czy nierównej szarpanej jazdy - elastyczność silnika jest tak kiepska, że już odchodzi ochota na wyprzedzanie. Tęsknię za uturbionym motorem