op Witajcie,

Od kilku dni mam maly problem z odpalaniem mojego bolidu.

Przekręcam kluczyk, auto łapie ale tak jakby na trzy gary po czym po kilku sekundach się normuje. Dziś odpalił i po kilku sekundach zdechł. druga próba to samo. Za trzecim przytrzymałem go na obrotach (musiałem pulsacyjnie gazować bo miał ochotę zgasnąć) i zauważyłem że z wydechu idzie chmura spalin. Po krótkiej chwili już było ok czyli trzymał obroty jak na ssaniu

Ponieważ już raz miałem podobną akcję podejrzewam, że znowu wtryski się zastały od jeżdzenia na gazie i muszę je wyczyścić- tylko pytanie czy to faktycznie układ wtryskowy czy jednak coś związanego z katem bo podczas diagostyki wyskoczył błą niskiej przepustowości kata. Tylko czy przytkany kat może powodować takie problemy z rozruchem.

Auto ma moc i jeździ normalnie tylko pierwsze odpalenie po nocy jest z takimi problemami.

Jak myślicie- zalać mu flaszkę STP i wachy tak prawie do pełna i wyjeździć, czy może to jednak nie wina wtrysków

Jak zalejesz to nic sie nie stanie, a koszt raczej nie duzy. U mnie w rodzinie jest cytryna c3 z zapchanym katalizatorem i od ponad romu oprocz chcecka jezdzi idealnie.

Jeśli takie cyrki się powtarzają, to - o ile to faktycznie wtryski - to ja bym obstawiał ich śmierć. Mój od lat jeździ na gazie i nic z zasilaniem benzyną się nie dzieje.
Sprawdź świece i cewki. To prędzej będzie powód takiego zachowania.

op

Jeśli takie cyrki się powtarzają, to - o ile to faktycznie wtryski - to ja bym obstawiał ich śmierć. Mój od lat jeździ na gazie i nic z zasilaniem benzyną się nie dzieje.
Sprawdź świece i cewki. To prędzej będzie powód takiego zachowania.

No to mnie pocieszyłeś   Świece nówki założone jakiejś 50 tysi temu. Cewki- używane ale w o wiele lepszej kondycji niż pierwotnie założone. Kręci chętnie i wchodzi na obroty po kilku obrotach wału, co jak sądzę dobrze świadczy o kondycji układu zapłonowego.

Generalnie skłaniam się ku paliwu bo jak już złapie obroty to chodzi bez problemu (czasem ma czkawkę przez pare sekund ale sie normuje). Jak zdycha to tak jakby właśnie nie dostawal paliwa albo bylo go za mało

Podepnij pod komputer na zimnym silniku i zobacz jaką temperaturę pokazuje czujnik temperatury który daje odczyt do sterownika silnika.

Miałem dawno SC I 2.0 benzyna i czujnik ( jak się spsuł )pokazywał na zimnym temperaturę +98 stopni.
Sterownik myśląc że silnik ciepły zaniżał dawkę paliwa na zimnym i był kłopot z odpaleniem po nocy.

op

Podepnij pod komputer na zimnym silniku i zobacz jaką temperaturę pokazuje czujnik temperatury który daje odczyt do sterownika silnika.

Miałem dawno SC I 2.0 benzyna i czujnik ( jak się spsuł )pokazywał na zimnym temperaturę +98 stopni.
Sterownik myśląc że silnik ciepły zaniżał dawkę paliwa na zimnym i był kłopot z odpaleniem po nocy.

błędów brak. Czujnik temperatury cieczy oraz czujnik położenia wału nowe.

A filtr paliwa to kiedy zmieniałeś?

op

A filtr paliwa to kiedy zmieniałeś?

hmmm.... jakiejś 70 tysi temu.

Jestem w trakcie wyjeżdżania baku z zalanym STP czarnym i powiem, że nie ulegając autosugestii była poprawa już po 100 km jazdy. Zimny silnik odpala szybciej i trzyma ssanie. Dymienie z wydechu ustało. Na dynamice motoru się nie odbiło- więc może faktycznie z powodu krótkich czasów pracy na benzynie i tego że jest instalacja LPG to wtryski benzynowe mogły się zakleić jakimś dziwnym syfem...  

A może rzeczywiście wtryski benzynowe powoli zaczynają umierać... choć teoretycznie sa na całe życie auta

op kurza melodia


Sam już nie wiem czy walczyć z tym tematem czy nie. Świece nowe są zakupione (wymiana może w sobote albo niedzielę). Ostatnio wyjeżdziłem cały gaz i zrobiłem ponad 100 km na samej benzynie.

Po nocnym postoju odpalił chętniej. Dziś po zalaniu gazu i przekręceniu 3 razy kluczyka przebierał może 3 sekundy i chodził.

I właśnie to mnie zastanawia- czy gdzieś czasem nie gromadzi się LPG i go nie przylewa mimo że jest gaszony na benzynie. Tylko czy skutkiem tego może być dymienie z wydechu? Bo tylko wtedy jest taka zależność. Odpalam- auto zdycha po paru sekundach. Odpalam ponownie i muszę albo trzymać gaz albo pulsacyjnie dozować bo zdechnie. Piszczy też wtedy centralka i z wydechu wylatuje chmura spalin.

Najlepsze jest to że nie ma reguły ani zależności od temperatury otoczenia. Raz pali normalnie ,a raz ma focha

Jak już ruszę i przejadę te 400 metrów to silnik chodzi ok.

Brakuje mi już pomysłów jak z tym powalczyć

Wtryski łatwo sprawdzić odpalając auto na zimnym silniku na LPG - tryb awaryjny Twojego sterownika. Lub zewrzeć mu czujnik temp. na reduktorze.