op Cześć,

Jestem tuż przed zakupem gr. Scenica z 2010 roku. Auto polskie, jeden właściciel i prezentujące się zacnie. Oczywiście "wszystko z nim ok", "nie wymaga wkładu", "można siadać i jechać" i "nie będzie pan żałował".

Ale...

Ma przebieg trochę ponad 140.000km. Strzelam, że to jest ten przebieg który wskazuje na to, że zaraz będzie troche rzeczy do zrobienia. Jak sądzicie, czy moje obawy są uzasadnione? Czy kupno auta w tym wieku z takim licznikiem to nie jest głupi pomysł?

Z jednej strony to dobrze (tak sobie wmawiam), że diesel (1.9 dci 130km) jeździł średnio 4000km na miesiąc - diesle lubią jeździć. Z drugiej jednak obawiam się, że dzięki temu na przestrzeni roku będe mial prezent w postaci wymiany połowy silnika za ilości pieniędzy, które bolą.


Pozdrawiam,
Cybersphinx

przebieg trochę ponad 140.000km

Pytanie brzmi: jak jeżdżono i co w tym czasie przy nim robiono. Jak był serwisowany, jak często zmieniano olej, filtry, czy zmieniono rozrząd i tym podobne. Istotne jest też, w jakim stanie jest turbina i wtryskiwacze oraz filtr cząstek. O ile tę pierwszą w pewien sposób można sprawdzić metodami mechanicznymi (luzy osiowe, promieniowe wirnika) i na słuch (łożysko), o tyle kondycję wtryskiwaczy czy filtra najlepiej zdiagnozować CLIPem.

Czy kupno auta w tym wieku z takim licznikiem to nie jest głupi pomysł?

Wielu forumowiczów ma na takich silnikach (1.9 dCi) zrobione spore przeloty, przekraczające 200 kkm. W dziale technicznym, np. tutaj: http://www.scenic-forum.pl/Watek-1-9-dCi...8#pid18768 , znajdziesz informacje o bolączkach, poza tym na pewno ktoś coś jeszcze tu dorzuci.

Z jednej strony to dobrze (tak sobie wmawiam), że diesel (1.9 dci 130km) jeździł średnio 4000km na miesiąc - diesle lubią jeździć.

To nie do końca tak. Diesle lubią jeździć, ale raczej w trasie, a praktycznie wcale na krótkich odcinkach. Jeżeli zatem sprzęt był używany jako taksówka i kręcił tylko po mieście, to nie jest to najlepszy strzał.

Tutaj: http://www.scenic-forum.pl/Watek-Zakup-S...%C4%85cego także znajdziesz trochę informacji.
Możesz także przedstawić zdjęcia na forum, może ktoś dopatrzy się czegoś ciekawego.

Z jednej strony to dobrze (tak sobie wmawiam), że diesel (1.9 dci 130km) jeździł średnio 4000km na miesiąc - diesle lubią jeździć. Z drugiej jednak obawiam się, że dzięki temu na przestrzeni roku będe mial prezent w postaci wymiany połowy silnika za ilości pieniędzy, które bolą.

Przebieg nie ma znaczenia w diesel'u tylko styl jazdy - jak turbina była schładzana, nie był "piłowany" na zimnym silniku i jak dwu masa jest w dobrej kondycji.

Jak się nie mylę to turbina w 1.9dCi 130KM jest chłodzona płynem chłodniczym czyli dłużej wytrzymuje niż w wersji 120KM - sam mam 1.9dCi tylko że wersja 120KM i prawdziwy przebieg ok.220000km i turbo,dwumasa,wtryski wszystko jak fabryka dała, zero przedmuchów, oleju nie bierze a jeździ na pełnym syntetyku 5W40. Mam też Lagunę 2.2dCi która ma przejechane ponad 230000km i też po za częściami eksploatacyjnymi w silniku reszta fabryczna nawet świece żarowe.

Jak mechanicznie i wygląda ok to tylko brać.

op To co jest w miarę pozytywne w tym przypadku to fakt, że auto jest na sprzedaż u dealera. Wiec posiadają historię auta, do której dziś będę miał wgląd. Jest też gwarancja, co może wskazywać, że są pewni samochodu (to akurat sam sobie wmawiam).
Dzięki wielkie za powyższe rady - wykorzystam je. Gdyby ktoś miał jeszcze jakieś uwagi i rady to będę za nie wdzięczny. Nie jestem fachowcem wiec albo dziś (sic) kupię wymarzone auto i będę liczył, że będzie ok... Albo będę szukał dalej.
Auto, które kupię będzie musiało znieść kolejne 200.000 km bo na tyle je potrzebuje. Więc to miało by ok 350.000 km po 10 latach łącznej eksploatacji.

Jak będziesz o nie dbać to spokojnie da radę - moja poprzednia Laguna ma na "huśtane" ponad 300000km i dalej jeździ bez problemów

Ma przebieg trochę ponad 140.000km

przebieg jeśli oryginalny wcale nie taki wielki to ok 35000/rok

To co jest w miarę pozytywne w tym przypadku to fakt, że auto jest na sprzedaż u dealera

z tym róznie bywa....

Jest też gwarancja

to zapytaj co ona obejmuje bo może tylko "lakier i perforację" nadwozia

op Samochód miał robione przez 3 lata standardowe przeglądy w aso. Przy 100.000 wymiana wszystkich płynów i filtrów, serwis Klimy itp. Przy 110.000 zaliczył walnięcie w lewy przod. Robione było przednie zawieszenie i oczywiście wymiana części karoserii plus lakierowanie. Potem właściciel zrobil 30.000km i wystawił na sprzedaż. W raporcie stanu technicznego wszystko jest ok. Wskazane tylko zapocenie na styku silnika i skrzyni biegów. Nie było wymian rozrządu, kilka dwumasowego, filtra fap ani turbiny. Co o tym sądzicie?

Czeka Cię rozrząd, a dwumas... loteria, ale ja bym już zaczął odkładać

Wcześnie na dwumas, chyba, że jakiś kat tym jeździł.
Rozrząd to wydatek na dzień dobry do zrobienia biegusiem. Filtry to samo, płyny. Tysiak do wyjęcia na pewno.

Nie było wymian rozrządu

ciekawe,że serwis ASO a rozrząd nie wymieniony chyba,ze klient uparty i nie chciał