op
Dzień dobry,
Miałem dziś dziwną sytuację.
Ostatnio mam problem z dość delikatnym cykaniem z prawej strony, które przyspiesza wraz z prędkością samochodu. Żaden mechanik nie chciał mnie dziś przyjąć, więc pojechałem na stację diagnostyczną. Tam panowie podnosili moje autko i takie tam - sprawdzili co mieli, ale nic nie znaleźli. No to ja powiedziałem trudno i chciałem wyjechać ze stacji. Scenic nie odpalił i musieliśmy go przepchnąć pod krawężnik.
No cały czas nie odpalał, krztusił się, ale nie chciał zaskoczyć. Zadzwoniłem po lawetę i pojechaliśmy do warsztatu, gdzie pan podpiął scenika pod komputer (nawet dwa!), ale komputer nie chciał działać. Pan mechanik zwalał na scenika, do którego nie raz już komputer był podpinany. Po 30 minutach bezowocnego patrzenia w komputer i czekania z panem laweciarzem u mechanika powiedziano mi, żebym go zawiózł do elektryka, ale powiedziałem nie, bo jestem biedny i tym samym wróciłem z moim scenikiem pod dom.
Odpaliłem go znowu i nic.
Pojechałem do kolegi na kilka godzin, wracam, odpalam i scenik odpala. Akumulator jest nowy, cewki, świece też. Podobnie się z nim dzieje, gdy ktoś wsiada na tylne siedzenia. Wtedy też czasami nie odpala, serio.
Czy ktoś mi wytłumaczy na czym zależy losowość odpalania mojego Scenika? Czy naprawdę turbulencje mogą powodować, że chłopak czasem nie chce odpalać?
Dziękuję i pozdrawiam
Miałem dziś dziwną sytuację.
Ostatnio mam problem z dość delikatnym cykaniem z prawej strony, które przyspiesza wraz z prędkością samochodu. Żaden mechanik nie chciał mnie dziś przyjąć, więc pojechałem na stację diagnostyczną. Tam panowie podnosili moje autko i takie tam - sprawdzili co mieli, ale nic nie znaleźli. No to ja powiedziałem trudno i chciałem wyjechać ze stacji. Scenic nie odpalił i musieliśmy go przepchnąć pod krawężnik.
No cały czas nie odpalał, krztusił się, ale nie chciał zaskoczyć. Zadzwoniłem po lawetę i pojechaliśmy do warsztatu, gdzie pan podpiął scenika pod komputer (nawet dwa!), ale komputer nie chciał działać. Pan mechanik zwalał na scenika, do którego nie raz już komputer był podpinany. Po 30 minutach bezowocnego patrzenia w komputer i czekania z panem laweciarzem u mechanika powiedziano mi, żebym go zawiózł do elektryka, ale powiedziałem nie, bo jestem biedny i tym samym wróciłem z moim scenikiem pod dom.
Odpaliłem go znowu i nic.
Pojechałem do kolegi na kilka godzin, wracam, odpalam i scenik odpala. Akumulator jest nowy, cewki, świece też. Podobnie się z nim dzieje, gdy ktoś wsiada na tylne siedzenia. Wtedy też czasami nie odpala, serio.
Czy ktoś mi wytłumaczy na czym zależy losowość odpalania mojego Scenika? Czy naprawdę turbulencje mogą powodować, że chłopak czasem nie chce odpalać?
Dziękuję i pozdrawiam