Witaj gościu!
Zarejestruj się bądź zaloguj i odblokuj dostęp do wszystkich działów forum

Scenic III po kolizji drogowej a likwidacja z OC sprawcy


PatiEK
Zarejestrowani

Zawsze możesz wziąć kasę i naprawić sposobem gospodarczym kupując używane elementy w kolorze w idealnym stanie.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Odpowiedz
bologno
Zarejestrowani

op To dla mnie jest ostateczna ostateczność aby brać kasę. Nie chodzi mi aby zarobić na kolizji a tylko, żeby mieć samochód w stanie sprzed kolizji. Ponadto nie mam czasu na załatwianie części i umawianie się po mechanikach/lakiernikach/blacharzach i pozostawianie pojazdu po kilka dni u każdego z nich. Bez samochodu jestem jak bez ręki, dlatego naprawa musi być zrobiona w miarę szybko i wszystko w jednym punkcie. Naprawę po kosztach mnożna kombinować gdy się jest sprawcą albo wjedzie się np. w latarnię na parkingu i wówczas trzeba kryć wszystko ze swojej kieszeni ponieważ naprawa z OC nie przysługuje.

Odpowiedz
heliodor
Zarejestrowani

Wtrącę swoje 3 grosze. Zacznę od tego, że po kolizji zawsze warto zrobić na miejscu kilka zdjęć - i to również auta sprawcy.
Biorąc pod uwagę Twój problem z robionym wcześniej zderzakiem, ja bym poszedł do ubezpieczyciela po gotówkę i naprawił auto gdzieś indziej niż w ASO.


Cytat:Nie chodzi mi aby zarobić na kolizji a tylko, żeby mieć samochód w stanie sprzed kolizji.
Nie zarabiasz na kolizji, ale bierzesz tyle, ile kosztuje przywrócenie stanu poprzedniego w ASO przy użyciu oryginalnych części.

Cytat:Bez samochodu jestem jak bez ręki, dlatego naprawa musi być zrobiona w miarę szybko i wszystko w jednym punkcie.

Ubezpieczyciel poszkodowanego ma obowiązek zapewnić Ci samochód zastępczy. Co prawda większość z nich trzyma się zasady, że tylko na 2 tygodnie i o więcej trzeba byłoby się kłócić (bo nie mają w tym względzie racji), ale w 2 tygodnie powinieneś mieć to naprawione. A jak chciałbyś się kłócić, to pisz do mnie, postaram się jakoś pomóc.

Odpowiedz
[-] 1 użytkownik postawił piwo użytkownikowi heliodor za ten post post:
  • Mati
bologno
Zarejestrowani

op A więc "nie taki diabeł straszny"... Mianowicie dostałem w dniu dzisiejszym wycenę od ubezpieczyciela i co najważniejsze jest nota: "brak widocznych uszkodzeń niezwiązanych ze szkodą". Albo rzeczoznawca nie zauważył klejonego zderzaku albo nie chciał widzieć :-) 

Wstawiam zrzuty z kosztorysu:
[Obrazek: kosztorys1.jpg]

[Obrazek: kosztorys2.jpg]

[Obrazek: kosztorys3.jpg]

Myślałem, że całość wyniesie około 10tyś, ale jednak aż  tak drogo ubezpieczyciel nie zapłaci i jeszcze policzyli im rabat 20% na koszt naprawy.

Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek:

3 gości