Tak czytam Wasze posty i zastanawiam się po co zestaw głośnomówiący skoro od tego są słuchawki do ucha na BT. Przecież taka słuchawka może nie tańsza, ale wygodniejsza. Mogę ją używać w każdych warunkach. No i dla mnie najważniejsze, to o czym rozmawiam nie muszą słuchać współpasażerowie No chyba, że to jest właśnie celem .......

Ja mam parrot'a w Kenwood co w Lagunie jeździ i jestem bardzo z niego zadowolony. Jedyna wadę jaką ma to że jest jednokanałowy ale można się przyzwyczaić.

Cena parrot'a wiadomo że jest wysoka ale przy kupnie radia z BT to już nie jest to aż taka różnica.

Sam parrot podłączany do radio ta ok.300-400, a już w tej chwili za niecałe 300zł można kupić radio z BT tylko że bez napędu CD/DVD.

Tak czytam Wasze posty i zastanawiam się po co zestaw głośnomówiący skoro od tego są słuchawki do ucha na BT. Przecież taka słuchawka może nie tańsza, ale wygodniejsza. Mogę ją używać w każdych warunkach. No i dla mnie najważniejsze, to o czym rozmawiam nie muszą słuchać współpasażerowie No chyba, że to jest właśnie celem .......

Pewnie dlatego, że są różne gusta. Miałem słuchawkę i po tygodniu wyleciała w czasie jazdy przez okno. .... i wcale tego nie żałuje.
Jak dla mnie rzecz mega-denerwująca żeby na sobie coś nosić. O względach wizualnych też nie dyskutuję.

Napisałem o głośniczku jabry, bo taki mam w służbowym aucie, którym jeżdżę najwięcej jednak w prywatnym aucie obecnym i w większości poprzednich, jednym z pierwszych zakupów zawsze był zestaw głośnomówiący. Najczęściej CK7W, bo jest tani i dobry. Polecam też poczciwego starego parrota. Koszt niewielki a wygoda ogromna.

Fakt, że zestaw mówi głośno i pasażerowie słyszą moje rozmowy ale dla mnie do absolutnie żaden kłopot. Praktycznie nigdy nikogo obcego nie wożę w aucie, praktycznie się to nie zdaża. Jak jadę z Żoną to cóż... nic do ukrycia nie mam. Często z innymi rozmawiamy wspólnie.

Tak czytam Wasze posty i zastanawiam się po co zestaw głośnomówiący skoro od tego są słuchawki do ucha na BT. Przecież taka słuchawka może nie tańsza, ale wygodniejsza. Mogę ją używać w każdych warunkach. No i dla mnie najważniejsze, to o czym rozmawiam nie muszą słuchać współpasażerowie No chyba, że to jest właśnie celem .......

Fakt, że zestaw mówi głośno i pasażerowie słyszą moje rozmowy ale dla mnie do absolutnie żaden kłopot. Praktycznie nigdy nikogo obcego nie wożę w aucie, praktycznie się to nie zdaża. Jak jadę z Żoną to cóż... nic do ukrycia nie mam. Często z innymi rozmawiamy wspólnie.

Jak miałem zestaw głośnomówiący i jechałem z kimś, jak dzwonił jakiś kolega, to pierwsze co mówiłem, to Cześć, jesteś na głośniku ...

ja mam takowy który podłącza się do radia: http://allegro.pl/parrot-ck3100-lcd-blac...43837.html

moja żona sobie chwali bo mega prosty w obsłudze (zielona i czerwona słuchawka)

zestawu CK7W nie polecam - współpracuje dobrze z telefonami Noki ale już inne telefony pozostawia wiele do życzenia. mam w firmowym aucie i nie używam bo:
1. powtarza to co się mówi w głośnik
2. chu... słychać mimo poprawnego montażu
3. jak się jedzie po autostradzie to już sa takie zniekształcenia że wolę mieć słuchawkę przy uchu

zestawu CK7W nie polecam - współpracuje dobrze z telefonami Noki

i ze starszymi adnroidami
z nowymi jest tak jak piszesz czyli kiszkowato

a ja tych kłopotów nie mam Działał mi i z HTC z Androidem i działa dobrze z iPhone'em z którym podobno nic nie chce tak współpracować.
JA słyszę dobrze i mnie słychać dobrze

Jednak fakt, z parrota byłem bardziej zadowolony. Dokładnie z modelu przytoczonego wyżej choć 500zł mimo jego solidności to jednak przesada.

ja kiedyś przywiozłem auto z Niemiec i miał na wyposażeniu to zdemontowałem i teraz w scenicu założyłem.
więc wychodzi koszt na zero. i nie ukrywam jeszcze nie spotkałem telefonu z którym miałby problem.

A w zwyczaju tez mam informowac, ze na glosnym jestem. I rozmowa po polsku bez laciny sie odbywa.

Jedno co to rozleciał mi się pilocik od CK7W. Może ktoś ma na zbyciu?

Tak popatrzyłem na ceny tych parrotów i chyba pogłupieli ludzie. Mam wrażenie, że zdrożały, bo kiedyś 200-300zł to nie był problem to kupić. W Hiszpanii na szrotach prują to i w kontener, a jeżdżą tam w co drugim aucie.
Się chyba przelecę do brata i przywiozę kilka wiązek.