Aku nowy, a napięcie nie chce powyżej 14V wyjść bez żadnego obciążenia... Dodatkowo ostatnio zaczelo coś huczeć? piszczeć? z okolicy prawej strony silnika więc w grę wchodzi na pierwszy strzał rolka napinacza albo altek. Coś mi się wydaje że jednak ten drugi bo już swoje przeżył (chyba oryginał jeszcze nieruszany, 160kkm przebiegu) ale to jeszcze potwierdzę przez odłączenie alternatora. Tak czy siak diagnostyka będzie ale czuje ze alt będzie potrzebował regeneracji.
Z racji że tego typu naprawy nie są mi straszne, chciałbym zrobić to sam. Podstawy mam, nie jeden silnik wiertarki czy pralki naprawialem, ale wiadomo że lepiej podejść z jak największym arsenalem wiedzy i przygotowanych narzędzi ;).
I tu moje pytanie czy jest ktoś na forum kto sam z tym robił albo czy ktoś miał jakieś ciekawe historie np przy wymianie? Ktoś może powiedzieć jak mają się ceny regeneracji, może wgl nie warto z tym grzebać?
Jednak cena dobrych łożysk, szczotek i lakieru pewnie nie przekroczy 100zl, i zawsze mam pewność że zrobiłem dokładnie, powoli i po swojemu.
Chodzi mi głównie o to ze alternatory mają często różne egzotyczne elementy budowy i nie chciałbym go demontowac po to żeby go spowrotem montować z powodu braku bitu czy innego klucza.
No i też jestem ciekawy jak wygląda ściąganie go z samochodu. Niby nie powinno być problemu ale jakoś przy rozrządzie boję się robić - pewnie to głupie ale nie lubię.
W poprzednim aucie miałem nawet problem z głupim odkreceniem napinacza bo już była podluznica i słaby dostęp. A podnośnika do silników nie mam i problematyczne potem potrafią być byle blahostki.
Chyba takiego tematu nie ma (pod kątem samodzielnej ingerencji w środek) ale jakby co to sorki.
Będę wdzięczny za wszelkie pomysły i informacje związane z tematem
#Wytapatalkowane
A może to sprzęgło alternatora tak swiszczy bo slizga.......
#Wytapatalkowane
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08-12-2018, 23:50 przez Trodor.)