op
Witam
Minęło 7 miesięcy i "kangurek zagadał"pierwszy elektryk nie dał rady,kilkoro z was sugerowało żebym go zmienił,nie posłuchałem-mój błąd.
Mieliście rację koleś gówno wiedział i gówno robił,cały czas grał na zwłokę.Następnym razem od razu posłucham
W końcu moja cierpliwość sięgnęła zenitu i zabrałem auto do innego magika.
Jeśli chodzi o usterkę to było ich kilka,ale stosunkowo łatwe do usunięcia dla kogoś komu chce się to zrobić
1.Przegnite,przgryzione kilka przewodów w instalacji.
2.Przegnite,uszkodzone lekko stykające przewody prowadzące do cewki zapłonowej.
3.I najważniejsze cofnięte kilka pinów we wtyczce do ECU co powodowało,że auto nie odpalało,wystarczyło że wymontowaliśmy komputer i zmienialiśmy jego położenie(pod różnymi kątami) i odpalał zmiana pozycji i gasł i już nie odpalał.
4.Przewód przy czujniku położenia wału też był uszkodzony ze starości i raz czujnik działał,a raz nie działał co tłumaczy że raz w komputerze diagnostycznym pokazywał się błąd czujnika położenia wału,a za kilka minut cudowne ozdrowienie i błędu nie ma.
5.Wykasowanie immobilizera tylko wyszło mi na plus,bo jak wiecie w renówkach jest odwieczny problem z kluczykami i kartami,jak nie zimne luty,to się rozwarstwiają i tym podobne problemy,a regeneracja jest droga,wiec bez tego nie mam już problemów z odpalaniem.
Podsumowując naprawa trwała 7 miesięcy,został mi zapasowy skalibrowany z autem ECU,a koszt wyszedł 1400 zł.