op dwa słowa z sieci
Czas opóźnienia wyłączenia silnika ustawia się samodzielnie. Najczęściej jest to jedna minuta. Zasada działania jest bardzo prosta. Przekręcając kluczyk w stacyjce, turbo timer za pośrednictwem własnego przekaźnika podaje napięcie do układu zapłonowego przez określony czas, co wystarcza na podtrzymanie pracy silnika. Po upłynięciu określonego czasu silnik zostaje unieruchomiony.



Co o tym myślicie ?

Do którego Scenika?
W nowoczesnych silnikach turbina zwykle jest chłodzona także po wyłączeniu silnika - zwykle obieg wody w płaszczu obudowy turbo.
Poza tym zawsze można wyłączyć silnik po minucie od zatrzymania pojazdu ;)

Duzo ludzi zapomina tą minute poczekac... a pozniej maja problem. Malo tego nawet i po problemie dalej robia tak samo. Wiec to mialoby sens... Jedno male "ale".
Jak się maja do tego przepisy do pozostawiania auta z wlaczonym silnikiem, jakby sie tak zostawilo po przyjezdzie auto na parkingu?

Druga sprawa w SC II dCi 130km (nie wiem czy we wszystkich innych poliftowych dCi - w sumie nawet sam nie wiem czy mam :o ) jest tez dodatkowa elektryczna pompa wody, ktora chłodzi m.in turbine. Teraz tak się zastanawiam, czy wlasnie ona nie pompuje wody aby schlodzic turbine po wylaczeniu silnika?

Ok, a jak zamkmtiesz auto?Da sie podczas pracy silnika?

Wysłane z mojego SM-G530FZ przy użyciu Tapatalka

Tak naprawdę sens tego jest przy jeździe autostradowej, na codzień nie ma po co tego stosowac, bo pod dom czy pod pracę noe zjeżdżasz z 4 tys obrotow hamujac ze 120 do zera.
A na autostradzie to moze byc przydatne tylko przy zjeździe na stacje benzynową.
Ale teraz tak - jak ktos juz wie w ogole o czyms takim jak turbo timer, to z reguły jest to wystarczająco rozgarnieta i świadoma osoba, zeby zaczekać tą minute na schłodzone turbo.

Mówiąc krótko bez sensu i szkoda kasy.

Tak naprawdę sens tego jest przy jeździe autostradowej, na codzień nie ma po co tego stosowac, bo pod dom czy pod pracę noe zjeżdżasz z 4 tys obrotow hamujac ze 120 do zera.
A na autostradzie to moze byc przydatne tylko przy zjeździe na stacje benzynową.
Ale teraz tak - jak ktos juz wie w ogole o czyms takim jak turbo timer, to z reguły jest to wystarczająco rozgarnieta i świadoma osoba, zeby zaczekać tą minute na schłodzone turbo.

Mówiąc krótko bez sensu i szkoda kasy.

Ten rozgarnięty pewnie wie ale np. jego żona niekoniecznie

Ten rozgarnięty pewnie wie ale np. jego żona niekoniecznie

Dlatego żonie nie kupuje się turbo diesla. Z tego i jeszcze kilku innych powodów.