z tym że zakład partnerski współpracujący z TU ma nie używać części oryginalnych.

jeśli występują zamienniki to tak

Kiedyś było tak że ubezpieczyciel musiał wycenić szkodę...i Ty mówisz że.najpierw.wycencie i kosztorys. Jak PR,eska ci kosztorys.to dopiero podejmij decyzję czy chcesz gotówkę czy bezgotówkowe...
Wszystko zależy jakie naprawy...możesz brać gotówkę i sam naprawić częściami używanymi i sporo kasy zostaje ci w kieszeni ( choć oczywiście nigdzie.sie głośno tym nie chwalisz).
A jak okaże.sie że naprawa raczej będzie droższa niż oni przedstawia kosztorys to oddaj do warsztatu to warsztat potem po naprawie będzie.sie starał o dodatkowa kasę...


Ja miałem ostatnio taki przypadek. Mój tato ma auto warte około 3 tyś zł...busem koleś wjechał mu w drzwi kierowcy.wina kierowcy busa. Bus na firmę i chyba dobre ubezpieczenie miała firma..po szkodzie zrobiłem zdjęcia i przesłałem do ubezpieczyciela...po 3 dniach zadzwonili i zaproponowali 2000zl....oj mówię super..Na zwrocie.kupie drzwi za 300 i sam wymienię i śladu nie będzie...Ale powiedziałem że wolałbym aby podnieśli kwotę bo to za mało.. pani się.mnie pyta A ile by pan chciał? Aż mnie zamordowali. I powiedziałem 2500zl...A ona ok..I za 2 dni przelew na 2500zl przyszedł od ubezpieczyciela...

A z uszkodzeniami skończyło się tak że miałem wymienić całe drzwi..Ale nie mogłem znaleźć w tym kolorze.. ponieważ wszystko było sprawne ( elektryka szyb, zamki itd). To przegrałem drzwi i sam blacha powypychalem i prostowalem...fakt że oczywiście widać to...
Ale to auto za 3tys zł...A teraz może 2 tyś...
Podniecenie drzwi nie przeszkadza A gotówka w kieszeni..
Oczywiście nie chciałbym w swoim aucie.miec takich pogniecionych drzwi...Ale tacie nie przeszkadza A bardzo bardzo mało jeździ...

To tata ma teraz kilka bakow paliwa za free

Wysłane z kolorowego kalkulatora

Z takimi uszkodzeniami jak pisze autor, i w takim aucie, to na bank będzie szkoda całkowita. Zaproponują jakąś kwotę. Wtedy albo się z nimi potargujesz i coś tam zyskasz albo i nie. Wówczas naprawa na własny koszt. Zobaczysz, co oni zaoferuja, wtedy podejmiesz decyzje.

Jak wiecie, niedawno zmuszony byłem pozbyć się jednego Scenica, po kolizji.
Praktycznie od razu zdecydowałem, że go nie naprawiamy, nie zaufam autu z przesuniętym zawieszeniem...
Zgłoszenie, samochód zastępczy (dwa tygodnie), oględziny biegłego - w wyniku szkoda całkowita.
Pieniądze z pierwszej wyceny wypłacili praktycznie natychmiast. Oczywiście złożyłem odwołanie, mnóstwo papierów dokumentujących naprawy z ostatniego roku (pół wartości auta jak nic). I prawie bez targów dopłacili jeszcze 20% pierwotnej wyceny.
Samochód sprzedałem prawie natychmiast (kupujący przez tydzień nie potrafił w ogłoszeniu na olx odczytać numeru telefonu.
W sumie - uzyskałem nawet więcej, niż bym dostał wystawiając samochód nie uszkodzony.
Czyli - "całka" to nie koniec świata, majątku się na tym nie zbije, ale można nie stracić zbyt wiele.
No, chyba że ceni się auto dwukrotnie drożej, niż sąsiedni komis przy podobnym stanie technicznym.

Czyli - "całka" to nie koniec świata, majątku się na tym nie zbije, ale można nie stracić zbyt wiele.
No, chyba że ceni się auto dwukrotnie drożej, niż sąsiedni komis przy podobnym stanie technicznym.

Dziwi mnie Twoja kalkulacja i świadczy niskim poczuciu wartości swojego auta. Ciekawe czy za kasy pozyskaną kupisz takie auto po obecnych cena.
TU to nie Towarzystwa Dobroczynne a kupujący wraki to profesjonaliści liczący na zarobek, więc skąd Twój optymizm. Ja się sądziłem i dostałem jeszcze za inne straty.

Na poczatku roku sam miałem kolizje i w to co piszecie się wierzyć nie chce. TU ma Cie gdzieś jako poszkodowanego i tyle w temacie. Bez prawnika nie podchodz. Fakt moze za szkody na 1-5 tyś mają to gdzieś ale już wyzej to byle nie płacić

Wysłane z mojego SM-G986B przy użyciu Tapatalka

Czyli - "całka" to nie koniec świata, majątku się na tym nie zbije, ale można nie stracić zbyt wiele.
No, chyba że ceni się auto dwukrotnie drożej, niż sąsiedni komis przy podobnym stanie technicznym.

Dziwi mnie Twoja kalkulacja i świadczy niskim poczuciu wartości swojego auta. Ciekawe czy za kasy pozyskaną kupisz takie auto po obecnych cena.
TU to nie Towarzystwa Dobroczynne a kupujący wraki to profesjonaliści liczący na zarobek, więc skąd Twój optymizm. Ja się sądziłem i dostałem jeszcze za inne straty.

To nie optymizm, tylko realizm. Za 15-letni samochód uzyskałem sumarycznie prawie 10 tys. zł, za którą to kwotę swobodnie odkupił bym taki samochód (a mój nie był jakimś cudem, choć w pełni sprawny i w zasadzie bez zastrzeżeń co do stanu).
A czy kupię auto za te pieniądze? Cóż, dołożyliśmy 4 tys. i kupiona została Laguna 3 2,0 dci , trzy lata młodsza...