op
Mam problem z '' moim '' mechanikiem. Dałem mu auto do naprawy bo silnik dziwnie klekotał w okolicy 3000 obrotów i w sumie nic innego się nie działo. Tylko dziwny klekot ale autko normalnie i bez żadnych problemów jeździło. Jak składał silnik to zadzwonił do mnie i oświadczył że " ktoś przed nim, jakiś kaszaniarz , uszkodził listwę wtryskową" . (nie ma to nic wspólnego z awarią '' klekotania '' ale wyszło przy składaniu silnika) . Uszkodzenie listwy polega na tym że wejście przewodu paliwowego było urwane i przyklejone czymś jak butapren . Mi się nie chce wierzyć że ten silnik tak był zmontowany i działał bo
1) klej wyglądał na świeży (miękki i pachniał)
2) benzyna raczej by wypłukała klej
3) ciśnienie by to wypchało (klej był miękki i elastyczny, ciśnienie powinno wypchać klej skoro jest bardzo elastyczne połączenie)
Jestem przekonany że sam to połamał i wciska mi kit. Bardzo proszę o wasze opinie czy to miało prawo tak działać. Auto to megane 2 1.4 (mojej żony).
1) klej wyglądał na świeży (miękki i pachniał)
2) benzyna raczej by wypłukała klej
3) ciśnienie by to wypchało (klej był miękki i elastyczny, ciśnienie powinno wypchać klej skoro jest bardzo elastyczne połączenie)
Jestem przekonany że sam to połamał i wciska mi kit. Bardzo proszę o wasze opinie czy to miało prawo tak działać. Auto to megane 2 1.4 (mojej żony).
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10-06-2017, 22:18 przez sztapl.)