Dostępne Ramki, wlepy i kubki z VI Zlotu, ........Oraz inne Gadżety....
Jaki olej do Renault?
po zakupie szczeniaczka wymieniałem olej wczesniej był zalany jakimś castrolem jakim niepamietam.W kwietniu zmieniałem olej na Motul x-clean 8100 ifiltr mann..Teraz znowy musze zmienić.Pytanie czy ten olej aby na pewno jjest dobry do mojego wozidła? Prawdopodobnie mam silnik bez dpf-u najechane 160 tyś.Przebieg pewny nie bede sie rozpisywał dlaczego pewny.:-)
Zawsze do przodu, nigdy do tyłu.
Dostępne Ramki, wlepy i kubki z VI Zlotu, ........Oraz inne Gadżety....
Tak na prawdę w oleju nie liczy się firma czy inne magiczne opisy. Większość zwraca właśnie uwagę na firmę (Lotos bee a np Castrol cacy) oraz na klasę lepkości (czyli 5W 40, 10W 30 itp) Nawiasem mówiąc klasa lepkości nie oznacza że to syntetyk, półsyntetyk czy mineralny. To osobna sprawa. Najważniejsza w oleju jest klasa jakości. Niewiele osób patrzy czy na opakowaniu mamy np. A1/B1, A5/B5 czy C2, C4. A to jest akurat podstawa. Czy olej będzie takiej firmy, czy srakiej jeśli spełnia te same normy klasy jakości to są one jednakowe! Mogą się różnić dodatkami które do końca nie wiadomo czy szkodzą bardziej czy pomagają. Do aut Renault z DPF wymagany jest olej klasy C4. Inne marki mają różnie. Szkoda że niewiele ludzi przy zakupie patrzy na ten parametr. No ale marketing robi swoje Co do dodatków, to mam raczej negatywne podejście. Jeśli są takie wspaniałe to dlaczego producenci aut ich nie zalecają a producenci olejów już ich nie umieszczają w baniaczkach z olejem? Nawet jeśli silnik idzie ciszej to nie wiadomo do końca dlaczego. Znany mi osobnik sprzedając golfa II dolał jakiegoś roztopionego smaru do oleju. Silnik szedł połowę ciszej. Kupiec się znalazł a co bylo dalej nie wiem ale można się domyślić. Pewnie posypią się na mnie gromy że porównuje jakieś Lotosy do czołowych marek. Ale trudno. Najważniejszy jest poziom oleju i żeby go czasem wymienić
(25-11-2015, 19:41)roman123 napisał(a): Najważniejsza w oleju jest klasa jakości. Niewiele osób patrzy czy na opakowaniu mamy np. A1/B1, A5/B5 czy C2, C4. A to jest akurat podstawa. Czy olej będzie takiej firmy, czy srakiej jeśli spełnia te same normy klasy jakości to są one jednakowe! Mogą się różnić dodatkami które do końca nie wiadomo czy szkodzą bardziej czy pomagają. Do aut Renault z DPF wymagany jest olej klasy C4. Inne marki mają różnie. Za mocno uogólniasz i - pardon - bzdury wychodzą. 1. Do diesli z DPF idzie C3 lub C4, w zależności od roku produkcji, użytych materiałów, rozwiązań technicznych. Prawdą jest, że do obecnie produkowanych diesli, tak od 2011r., Renault wskazuje ACEA C4. 2. Dodatki są w każdym oleju, detergenty i dyspersanty w szczególności, środki antypienne itp. Właśnie często one, obok dobrze dobranej bazy, decydują o zachowaniu danego oleju. 3. To nie tak, że nie ma różnicy między olejami spełniającymi daną normę. Jeden olej może lepiej czyścić, inny mniej odparowywać, trzeci będzie miał świetną odporność wysokotemperaturową na zerwanie filmu olejowego albo świetny cold cranking, jeszcze inny kilka tych cech będzie miał jednocześnie. Ważne jest też po jakim przebiegu w przewidywanych warunkach eksploatacji (miasto/trasa/track day/zimny klimat) konkretny olej straci swój potencjał ochronny - przestanie czyścić i smarować w stopniu umożliwiającym właściwą ochronę. Większość wspomnianych przez Ciebie kwestii była już poruszana. (25-11-2015, 19:41)roman123 napisał(a): Co do dodatków, to mam raczej negatywne podejście. Jeśli są takie wspaniałe to dlaczego producenci aut ich nie zalecają a producenci olejów już ich nie umieszczają w baniaczkach z olejem? Bo kasa się musi zgadzać. Na oleju mineralnym są najlepsze zarobki, im mniej kosztownych dodatków - tym większy zysk. Jeśli chciałbyś zobaczyć dowody na skuteczność stosowania dodatków w postaci modyfikatorów tarcia, zerknij na fejsbukową stronę czarnepaliwo na wykresy z hamowni dla Mazdy na oleju 0W20. (25-11-2015, 19:41)roman123 napisał(a): Pewnie posypią się na mnie gromy że porównuje jakieś Lotosy do czołowych marek. Ale trudno. Najważniejszy jest poziom oleju i żeby go czasem wymienić Czołowych marek? Tzn jakich, bo Castrol czołowy jest może pod względem obrotów, ale już niekoniecznie jakości swych produktów, choć trzeba przyznać - kilka im się bardzo udało. (Ten post był ostatnio modyfikowany: 25-11-2015, 20:23 przez funkoval.)
Oczywiście że uogólniłem. Castrol podałem jako przykład. Mogłem podać każdy inny często i gęsto reklamowany. Marketing działa bardziej niż niejednemu się wydaje A dlaczego uogólniłem i nie wnikałem np. odporność wysokotemperaturową, zerwanie filmu olejowego itp? Bo, przynajmniej ja nie jeżdżę wyczynowo na max obciążeniach w rajdach czy wyścigach. Przy normalnej eksploatacji auta to nie ma większego znaczenia.
(25-11-2015, 20:06)funkoval napisał(a): a mocno uogólniasz i - pardon - bzdury wychodzą.Pisałem o nowych autach Renault i jak już pisałem wyżej, uogólniłem. A że wyszły bzdury... pardon. (Ten post był ostatnio modyfikowany: 26-11-2015, 10:04 przez roman123.) (26-11-2015, 10:03)roman123 napisał(a): A dlaczego uogólniłem i nie wnikałem np. odporność wysokotemperaturową, zerwanie filmu olejowego itp? Bo, przynajmniej ja nie jeżdżę wyczynowo na max obciążeniach w rajdach czy wyścigach. Przy normalnej eksploatacji auta to nie ma większego znaczenia. Nieprawda, że wskaźniki te nie mają znaczenia w codziennej eksploatacji współczesnego diesla. Coraz bardziej wysublimowane technologie wymagają coraz bardziej "eko" olejów. Norma C4 jest tego przykładem. To zaś nie idzie w parze z ochroną i utrzymaniem w czystości silnika. Im wyższy HTHS, tym dla danego silnika (wymagającego C4) lepiej. I nie ma to nic wspólnego z jazdą wyczynową, tylko z codziennym użytkowaniem właśnie, żeby diesel jednak mógł te założone konstrukcyjnie 400 tysięcy km pokonać bez czkawki, a nie puszczać kłęby dymu z rury po 250 tysiącach. Tak samo TBN, który obrazuje zdolność do utrzymania silnika w czystości, ma istotne znaczenie, żeby nagary i cały syf powstający w pracującym silniku nie przytykały coraz węższych kanałów olejowych. Pompowalność w niskich temperaturach dość istotna jest w naszym klimacie, bo bezpośrednio po uruchomieniu olej dopiero zaczyna docierać do przeróżnych zakamarków silnika. Jest chyba różnica pomiędzy pracą bez należytego smarowania łożyskowania wałków rozrządu przez 30 sekund a przez 2 minuty. O Noack'u też nie warto wspominać, bo co to za różnica, czy te 0.5 litra doleje się na 10 000 (u mnie na Motulu RN0720), czy tylko 1000 km? Albo wcale? Cytat:Pisałem o nowych autach Renault i jak już pisałem wyżej, uogólniłem. A że wyszły bzdury... pardon. Jakoś tej wzmianki, że o nowych. piszesz, wcześniej nie znalazłem.
Podziwiam Twoją wiedzę teoretyczną. Wcale się nie zdziwię jeśli jesteś przedstawicielem handlowym firmy produkującej oleje Motul. Ale że nie mam zamiaru się kłócić to kończę te moje wypociny. Powiem tylko że ja mam pewną wiedzę praktyczną z tego względu że zajmuje się transportem samochodowym od ładnych kilkunastu lat. Sam też przejechałem parę mln. km. W moich autach, osobowych i dostawczych lane były różne oleje. Zdarzało się (pewnie to uznasz za zbrodnie) że olej był z różnych przyczyn wymieniany nie co 30 tyś km ale np. co 50- 60 tyś. Osobówki przejeżdżały w większości po 200- 300 tyś km bez większych problemów i potem je wymieniałem na nowe. Dostawcze 700- 800 tyś km i szły na sprzedaż. Auto o którym pisałem że olej był nie raz wymieniany po 60 tyś było z roku 2008 i przejechało ponad 700 tyś km bez remontu silnika, wymiany turbiny, panewek itp. Jeździ nim drugi właściciel do dziś. Znam w mojej branży takich co olej wymieniali nie co 30 ale co 15 tyś i oczywiście zawsze na najlepszy i najbardziej wysublimowany technologicznie (według nich) a silniki remontowali po 200 tyś km. Chciałbym zaznaczyć że nie jeździłem nigdy jakimiś starymi mercedesami "beczkami" tylko autami, głównie Renault z nowoczesnymi silnikami. W oleju zawsze najważniejsze na co zwracałem uwagę to klasa jakości i jego poziom w silniku.
(26-11-2015, 11:51)roman123 napisał(a): Podziwiam Twoją wiedzę teoretyczną. Wcale się nie zdziwię jeśli jesteś przedstawicielem handlowym firmy produkującej oleje Motul.Mam ciekawsze zajęcie, niż handel średniej klasy smarowidłami. Cytat:Osobówki przejeżdżały w większości po 200- 300 tyś km bez większych problemów i potem je wymieniałem na nowe. Zazdroszczę i gratuluję. Zapewne przed sprzedażą rozbierano silnik i oceniano stopień zużycia. Po sprzedaży to wiadomo, diesel musi dymić.
Dziwna sprawa ktos sie pyta jaki ma wlac olej a Wy sie rozpisujecie bez sensownie o swoich doswiadczenia i czego to Wy nie wiecie. Jezeli ktos sie zna niech poda konkretna nazwe firmy i rodzaj oleju jaki ktos ma wlac bo np dla mnie i pewnie innych tez te Wasze cyferki wzory i inne madrosci nic nie wnoszą bo na koniec i tak zainteresowany nie wie jaki olej zakupic.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26-11-2015, 12:58 przez maciej1486.)
Diagnostyka aut osobowych--> DELPHI, DTT4ALL,VCDS
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
9 gości