Trudną kwestią są zawsze chromowane listwy i inne detale, które bardzo często są nieosiągalne, a jeśli już ktoś takie ma to żąda za nie krocie.

Kolega restaurowal syrene 105, w całkiem przywoitym stanie wyjsciowym. Zrobił wszystko od zera. Powiedział, że przy 20 tys zl przestal liczyć kasę.

Wszystko zależy od auta i jego stanu. Inaczej wyjdzie polonez a inaczej wołga. Dużo zależy od dostępności części do poldka czy warszawy szybciej znajdziesz niz do wołgi. To również sie przelozy na cenę. Im wieksza egzotyka tym drozej.
Strzelać będę, że raczej bedziesz się musiał naszykowac na koszty 20-50 tys.

Trochę lepiej niż ten tutaj: http://spplthumb.blob.core.windows.net/1...863632.jpg - bo jednak nie jest tak pordzwiały i wszystko się domyka.

Stan jaki chciałbym osiągnąć to np ten tutaj: http://www.auta-slubne.waw.pl/samochody.htm#wolga

Wydaje mi się, że z takiego stanu jak piszesz do takiego stanu który pokazany został tutaj na zdjęciu, to na odrestaurowanie 20k zł może być mało. Zależy jeszcze ile rzeczy zrobisz we własnym zakresie. Ale życzę powodzenia, bo gdyby było mnie stać i miałbym dostatecznie dużo czasu, to też pewnie bym coś takiego robił :

TomaszB napisał 01-02-2017, 11:38:
Druga i ostatnia prośba o przywitanie się w odpowiednim dziale ( http://www.scenic-forum.pl/Forum-Powitania )
Kolejny post proszę napisać w Powitaniach.

Ze stanu pokazanego na zdjęciu do stanu "igła" - obawiam się, że z dużym wkładem własnej pracy może być mało i 30 tysięcy. Pomimo dobrej dostępności stosunkowo tanich części ( silnik, napęd i zawieszenie - tu remonty zrobione samemu wy6jdą akurat stosunkowo tanio ) majątek zje blacharz ( trudno o elementy blacharskie ) i lakiernia. Chromy to inna sprawa, jak ma być elegancko, to tylko nowe, a z tym będzie problem, renowacja kosztuje majątek. Tapicerki i wyposażenie nadwozia w drobne detale będa kłopotliwym i kosztownym tematem.

Coś ci doradzę.
Nie masz czasu to nawet się nie bierz za renowację. Masz kasę to się bierz i daj niech ci ktoś to zrobi.
Uwierz, wiem co mówię. Ja nie mam czasu i dlatego robota utknęła na blacharce.

Problemem też jest mała dostępność dobrych fachmanów, Ci dobrzy to już odpoczywają wiekuiście. Kiedyś nie było problemem pochromować np: zderzak, bo to się załatwiało w zakładzie co miał takie możliwości, a dzisiaj? Podobnie dorobienie kawałka karoserii.
Możliwe, że potrzebne części i elementy łatwiej byłoby znaleźć u wschodnich sąsiadów?

Jeśli to ma być Wołga - dużo części będzie np na wiosennym MWB w Łodzi. Ogólnie giełdy kolekcjonerskie są bogate, ale drogie, najeździć się trzeba, no i znać temat, żeby bubla nie kupić. No i kompletowanie detali trwa latami.

Ja się bawię już długi czas z moim 126p rocznik 1978. Mimo, że to maluch i sam robię co się da to kasy polecam nie liczyć, ze 6000 zł zezarl a jeszcze nie jeździ. Czas też priorytet- w zeszłym roku miałem go bardzo mało, dlatego nie jeździ. Upierdliwa kwestią jest OC. Mój 2 lata po kupnie stal w szopie, kolejne 2 się reanimuje, w grudniu piąty raz zapłaciłem ubezpieczenie za auto, które stoi.

piąty raz zapłaciłem ubezpieczenie za auto, które stoi.

Nie przejmuj się, w domu płacimy tak za cztry auta, z czego dwa nie jeżdżą a trzecie wyjeżdża raz do roku.

a opinia rzeczoznawcy o zabytkowym charakterze auta ???
Czy ona nie pozwala wykupić OC tylko kiedy auto chcemy użytkować?
Znajomy tak ma. auto na białych, a OC nie płaci bo stoi rozgrzebane od lat...